Czy wy też macie wrażenie, że WoW z biegiem lat robi się coraz gorszy? Dzisiaj kumpel zaprosił mnie do gry na dodatku Wrath of The Lich King(Spokojnie fanboye mam subskrypcje do czerwca) i jakie są rezultaty? Nie chce mi się wychodzić z gry! Pochłonęło mnie to jak dawniej mimo, że zaczynam od początku, dawny WoW ma w sobie ten klimat którego niestety Cataclysm i Pandaria pozbawiły a Draenor znudził... Na globcu wytrzymuje od godziny do dwóch (pomijając rajdy) jedynie mogąc siedzieć w warowni i biegać po drewno i daily z garnizonu bo też nic innego nie zostało a instancjami z WoD można już rzygać, gdzie tam już ponad 8 godzin praktycznie bez przerwy z uśmiechem robię kolejne questy po raz setny i ginę jak rzuca się na mnie 3 moby a mam poczucie fajnie spędzonego czasu i bycia częścią tego świata. Jakie jest wasze odczucie na przestrzeni lat? Nie wydaje wam się, że ta gra zrobiła się tak prosta, że aż nudna?
SzopenPogo (YouTube)
For the Alliance! |
|
Dla mnie ta gra straciła sens juz jakis czas temu. Jedyne co robie to wysylam followersów na misje i raz na tydzien farmie 3 raidy po mounty. WoD zabił wowa.
|
|
Gram w WoWa od średniej vanilli (czasy Zul Gurub etc)...
I za każdym razem gdy ktoś mówi mi, że "kiedyś było lepiej" mam ochotę go wyśmiać od stóp do głów :D Preach kiedyś zrobił całkiem fajną serię filmików wspominkowych, w których zgrabnie wytłumaczył czemu system w Vanilli/TBC ssał niemiłosiernie i obecny jest znacznie lepszy. Odczuwasz tą "nowość" grając na prywacie ponieważ jakby nie patrzeć... jest to dla ciebie "nowe" (a raczej zapomniane już) doświadczenie takie samo jakie odczuwa się z premierą nowego dodatku, jakbyś posiedział u prywaciarzy dłużej doznałbyś tego samego - znudzenie, zmęczenie dodatkiem, zwłaszcza że WotLK był najbardziej farmozależnym, powtarzalnym dodatkiem w historii tej gry (tak... nawet gorszym w tym względzie niż Cata... oh cześć daily u Argentów, 4 rozdzielne ID, emblemy i inne kupy) Owszem, można próbować tłumaczyć, że kiedyś było fajniej bo trudniej tylko są dwa problemy: 1. Levelowanie nigdy nie było trudne (za wyjątkiem questowania healerem w vanilli) - mówię to jako osoba, która na przestrzeni dodatków wbiła 28 różnych postaci na max level - levelowanie wtedy było po prostu dłuższe, ale obecnie nikt ci nie każe biec do nowej krainy jak tylko odblokujesz w niej questy, możesz sobie siedzieć i kończyć scenariusze - slowplay bardzo fajny, polecam strasznie. 2. Stare raidy / dungeony ssały mechanicznie - 2 mechaniki na krzyż tylko obrażenia od melee swingów 15 razy większe niż hp tanka - nope to nie jest trudność, to sztuczna trudność, już wolę ubijać milionowy raz Garrosha niż wrócić do czasów Ragnarosa i jego trzech spelli XD Owszem tłuczenie w koło macieju tych samych dungów / raidów może być nużące, ale... gram w tą grę dla dwóch rzeczy: 1. Lore (jakby ktoś jeszcze nie zauważył) 2. Ludzi - jakby nie patrzeć to jest MMORPG, moja gildia może nie jest najwyższych lotów jeśli chodzi o progress ale w kwestii "funu" jaki z nią mam wipując po raz dwudziesty na "heroicznym" Imperatorze ewentualnie raidowych dyskusji o polityce i każdej innej możliwej pierdole, nie zamieniłbym ich na nic - gdyby nie oni zawsze robiłbym przerwy po "wyczyszczeniu contentu", a tak miałem jedynie 2 dłuższe, spowodowane tylko i wyłącznie awarią komputera. |
|
nikt nie wspomniał o pvp? Wiecie, w tej grze jest pvp! Można robić coś poza nudnymi questami i wysyłaniem followerów na misje!
a night sky full of cries
hearts filled with lies the contract--is it worth the price? a soul pledged to the darkness now I've lost it, I know I can kill the truth is just beyond the Gate |
|
Ale przecież pvp w WoWie to najbardziej czerstwy element tej gry... jak chce się powyrzynać dla zabawy innych graczy to już lepiej pograć w oryginalnego UT, od biedy w HotSa czy mojego faworyta - Jedi Academy.
|
|
Nie chcę nic mówić ale woda będziemy wspominać jak cata/panda
|
|
czy ja wiem jak na razie z woda bd wspominał garnizon który pewnie w nowym dodatku odejdzie do lamusa (coś jak farma w pandach) no i gifty z okazji 10 rocznicy wowa (MC na lfr <3 xD) |
|
oraz zniszczone profesje :) |
|
Nie sądzę by blizz wywalił w to tyle pracy po to by następnie odszedł do lamusa, mnie garnizon się podoba to nie jego wina że nie ma co robić, wystarczy pozmieniać parę rzeczy, parę wywalić i parę pododawać. Polecam film Nexosa na temat 7 powodów dlaczego wod ssie on tam wszystko dobrze opisał. |
|
Wod jest całkiem sympatyczny. Levelowanie było w sam raz, rozbudowa Garnizonu ciekawa. Ok, robienie go na 4 altach męczy, ale jak nie mam ochoty to któryś po prostu swojego garnka nie objeżdża. Mam to szczęście, że należę do graczy, których blizzard do niczego nie "forced" ;)
Jakieś powody by z niego wyjść po coś więcej niż a) dotrzeć na Ashran b) dotrzeć do rajdu c) pozbierać skórki do Barn z czasem dodadzą (misje garnizonowe raz na tydzień no i ktoś kto robił od początku już skończył) może apeiksy będą służyły do ulepszania przedmiotów tak jak valory kiedyś? Bo póki co są bezużyteczne po zebraniu ich do legendarki.
Blizz powiedział, że będą zmiany (może garnek na konto) bo teraz jest zbyt dla nas przytłaczający. A farma z Pand nie odeszła do lamusa. Garnizon to rozwinięcie idei tej farmy. A i na + to jak rozwiązali sprawę z it lvl itemów z PvP. Wkońcu można nimi uzupełniać sprzęt na rajdy za to do walki PvP lepszych nie ma.
Already they plot against us.
Seize this moment, Varian. Dismantle the Horde... Szukasz dużej, aktywnej gildii? Lej Horde W Morde na Wildhammer to miejsce dla Ciebie. Zapraszamy :) |
|
W WotLKu przynajmniej było coś do roboty, ba! nawet były z tego kolosalne profity (ot chociażby Sons of Hodir/wspomniany Tournament), tak samo TBC. A póki co, WoD sprowadza się do logowania co 6-10h żeby zarzucić misje i work ordery w garnizonie. Niby są te repy, które można teoretycznie farmić... ale że kulturalnie zapytam po ch*j? Mounty są wstrętne jak rodowe niemki, follower też o kant dupy rozbić. |
|
Widzisz Erisdarze - w WotLK popierdzielałeś z tymi repami bo dawały Ci profit, zajmując czas...
Teraz możesz wysłać przydupasów na misję i... zalogować się na raid, w między czasie grając w inną grę, oglądając chińską bajkę czy coś innego - mi to wybitnie nie przeszkadza, nigdy nie należałem do osób mających problem ze znalezieniem sobie czegoś do roboty... ba nawet to dla mnie trochę lepiej bo za czasów WotLK nie miałem pracy i magisterki do napisania XD Loguje się do gry 2 razy dziennie - przed wyjściem do pracy, na raid / przed pójściem spać - obskakuję garnizon na moich 4 postaciach, czasem poleveluję pokemony, porobię brakujące questy do Loremastera, co środę czyszczę cata raidy dla mojego tygodniowego 40k golda - zajęcie w grze mam, fun z niej też w trakcie raidów z moimi germańskimi ziomeczkami z gidlii - nie narzekam. Czy marnuję w ten sposób wykupiony abonament? Nie, gram tyle ile chcę, nie zmuszam się do niczego, jest spoko - polecam ten sposób grania, niż szukanie sobie rzeczy do robienia na siłę lub narzekanie na to, że nie ma co robić. |
|
Wydaje mi się, że kiedyś był podobny temat. Napisałem coś i to powtórzę. Jeśli chodzi o WoW'a na przestrzeni lat to spójrzcie na to z tej strony:
Kiedy zaczęliśmy grać byliśmy krótko mówiąc gimbami. Rzecze jasna nie mówię tu o wszystkich. Ja osobiście miałem jakieś 14 lat kiedy zacząłem grać w WoWa. W tym wieku byłem dużo mniej wymagający. Jarało mnie, że na prywatnym serwerze mogłem kogoś fear'ować bez końca. Oczywiście miałem wtedy mnóstwo wolnego czasu. I w 100% żyłem na koszt rodziców. Teraz tak nie jest. Teraz nie wyobrażam sobie brzydko mówiąc zap****lania do każdej krainy żeby zaliczyć inste lub kampić NPC od PvP. Gra stała się dużo bardziej elastyczna, łatwiejsza i oszczędniejsza w czasie. Nie muszę farmić godzinami, żeby coś mieć. Teraz się loguje obskoczę warownie, zalicze inste czy bg i logout. Swoją przyjemność z tego mam. Czasu nie tracę, przeznaczam na to mój WOLNY czas. Nie przekładam gry nad obowiązki. Dzięki czemu za 10 lat nie spojrzę w tył i nie pomyśle ile to zmarnowanego czasu. Czego to mogłem się nauczyć, co mogłem osiągnąć innego niż kilka achiev'ków w wowie. Współczuje wszystkim tym którzy "nudzą się w grze". Ja się pytam jak k***a można nudzić się w grze? Jeśli znudziła Ci się gra to w nią nie graj, a jeśli jesteś zapalonym graczem to znajdź inną, mało tego? Samym postem nie mam zamiaru tutaj urazić GRACZY. Jeśli zależy wam na wymaksowaniu wszystkiego pod każdym kątem to wasza sprawa. Ale każda gra ma swoje limity. Na ratunek przychodzi pojęcie CASUAL które ma sens i wcale nie rani, ani nie skreśla z bycia ogarniętym rajdowcem czy gladiatorem. Więc warto się nad tym zastanowić. A na koniec zacytuje Ludka.
|
|
Czyli widać zadowolenie osób nie mających czasu na grę, niestety inni gracze którzy w tej grze mile spędzili kilka lat swojego życia muszą teraz cierpieć i nie zapowiada się aby to się skończyło. Dawniej płacąc regularnie subskrypcję czułem tą satysfakcję, że wspieram świetny produkt, ja tu się dobrze bawię jest git! Teraz? 100zł co dwa miesiące idzie po to aby pobawić się w gry przeglądarkowe nastawiając budynki w garnizonie i wysyłając followerów, pomijając rzyganie kopalnią... po za tym? Hmn stary content z którego pomijając Loremastera zrobiłem co mnie interesowało gdy był aktualny, albo się przejadło na jakiś czas pod koniec Pandari.
Raidy co prawda mają te swoje powtarzające się często mechaniki w ładniejszych ubrankach które zmuszają nas do refleksu i skupienia, aco jest setki razy ciekawsze niż stanie i klepanie Ragnarosa z tym, że mamy 2015 rok nie 2005 i wraz z rozrostem się gry, technologi jak i umiejętności twórców było by dziwne aby boss rzucał dwa spelle, mimo, że Blizzard i tak wraca szczególnie w cata do starych rozwiązań - bij długo bosa, niech ma dużo HP trochę więcej podlecz i pobiegaj! Chodź obecnie Blizz leci na czas aby ktoś za długo nie musiał grać w WoW'a... Przypomnijcie sobie Ulduar czy ICC, te rajdy są świetne! PvP nigdy nie byłem fanem jedynie na uwielbianym i chwalonym Wotlk pograłem trochę BG i parę arenek, ale wtedy dało się normalnie grać, cata uszkodziło ten element rozgrywki, pandaria zabiła, chodź może być to wina, że BG które wchodzą od cataclysmu są tak nudne, że nie chce mi się zbierać sprzętu albo patrzeć się na moją piękna warownię przez pół godziny, dlatego nie nie mam zdania na ten temat. Klimat, mimo, że w WoD już fajnie się jeździ i zwiedza jak i robi po tych krainach cata i pandy były dla mnie mega torturą, jeżeli chodzi o leveling jak i jakakolwiek eksploracja tego świata. Kolorystycznie jak i wizualnie zaczęło przypominać mi to najbardziej nielubiane przeze mnie w grach azjatyckie klimatu typu metin czy inne gówno, mocno widoczne w Twilight Highlands. Może graficznie wygląda to lepiej, drzewa, woda itp. ale sposób wykonania zabił dla mnie WarCrafta w Azeroth(Pomijając Northrend) ale teraz na szczęście zaczynają powracać do korzeni. Questy porównując do dawnych są wspaniale zrobione, w tym, że do tych krain po drugim, trzecim przerobieniu nie chce się już nigdy wracać. Mocno widoczne jest to w WoD, gdzie gdybym nie odczuwał marnowania czasu z braku perspektyw na end game z chęcią bym doexpił resztę postaci na 100. Jedyne co mogę doczepić się do questów to absolutna liniowość, niestety wprowadzana małymi kroczkami od TBC. Kto by ci teraz zrobił questa w Redrige aby zebrać trunki do baru z 4 różnych krain bez żadnego mounta? Albo latać w tą czy we wrtę aby dostarczać ważne listy mające znaczenie dla losu całej krainy? Hmn, z cata jedyne fajne Lore jakie dla mnie było to losy aspektów, bezsensowny powrót Deathwinga który się podobno mścił za to, że sam w większości zniszczył swoje ciało nie wspominając nic o old godach i Thrall który z dawnego niewolnika, inteligentnego wodza, wyzwoliciela orków [...] odrzuca imię którym pomimo znaczenia się chełpił, teraz na sam jego dźwięk pojawia mu sie grymas na twarzy staje się bogiem z wisiorkami jakoś do mnie nie trafia... Przez to, że nie nie cierpię wręcz azjatyckich klimatów Pandaria jak i same pandy to tortury! Z tego jedynie legendarny questline jak i książki "Wichry Wojny" i "Zbrodnie Wojenne" ratują sytuację. Ale cała pandaria to nadal jeden wielki joke i z pogromcy Króla Licha i jednego z największych championów Azeroth podnosiłem grabie dla tłustej i uśmiechniętej pandy... Ludzi się samych wybiera i jeżeli ma się super ciekawe towarzystwo w każdej grze może być świetnie, ale to też do czasu. Można też pomyśleć, że ma się jakiś sentyment do dawnych czasów bo zaczynałem grę mając 10 lat a gram już 8 i po wejściu na Wotlk i pomijając bandę gimbusów z rozwaloną ortografią jaka tam gra znów czuje się zadowolony jak ten 12-13 latek. Podsumowując WoW obecnie dla swoich dawnych zagorzałych graczy nie oferuje obecnie nic! Od premiery WoD'a mimo ogromnych problemów technicznych na starcie po 4 dniach gry byłem w pełni gotowy aby rajdować, tu każdy najgorszy noob może być najlepszy w max 2 tygodnie! Każdy ma różne gusta ale Warcraft opuszczał tą z każdym rozszerzeniem cataclysmu i Blizz stara się to powoli wracać. Do mnie to co się dzieje od wyjścia 4.0 nie trafia, przez co od początku cata do końcówki pandari praktycznie odpuściłem sobie WoWa i chyba teraz czas się cofnąć do starych dobrych czasów gry gra była najlepiej dostosowana do moich wymagań. Może sytuacja jest jak ze Slayerem po wydaniu świetnego albumu Regin in Blood każdy kolejny jest krytykowany i porównywany do niego, albo jak w Metallice zabrakło tego genialnego Cliffa Burtona? Sam długo nie narzekałem starając się jakoś przyzwyczaić , ale 10 godzin gry na WOTLK złamało mnie. Większość dawnych graczy ma jeszcze gorsze zdanie o kierunku w który obrali developerzy. Wydaje mi się, że nie mają już za bardzo skąd czerpać inspiracji i powstaje taka pandfaria czy cataclysm. Gra ma oferować fajny gameplay co niestety jest teraz krótkotrwałe. Nic dziwnego, że od Wrath of The Lich King gdzie grało 13 mln osób spadło nawet do 6 i mimo dużego wzrostu na początku ekspansji wciąż spada... Mam nadzieję, że Blizz posłucha graczy i otworzy swoje serwery na każdy dodatek(Co im i nam by się nieźle opłaciło) albo po ogromnej fali narzekań większości graczy tak mnie zaskoczy w następnych rozszerzeniach, że większość słów wykreślę. Na koniec czegoś w stylu referatu który i tak mało osób przeczyta dodam: Fuck you Pandaria, Cataclysm and Ghostcrawler! Moje palce bolą, ale trochę mnie poniosło :)
SzopenPogo (YouTube)
For the Alliance! |
|
|