Zgadzam się. WoW 2 mógłby pokazywać historie nawet parę set lat po tym jak po raz kolejny wygoniliśmy Legion z Azeroth. Nie pokonaliśmy go bo sam Sargeras jest poza naszym zasięgiem.
|
|
Według mnie dobrym wyjściem byłoby zignorowanie przez Blizzarda wydarzeń z World of Warcraft. Wtedy Warcraft IV mógłby standardowo mieć miejsce podczas czwartej wojny, którą Blizzard mógłby połączyć z inwazją plagi i wydarzeniami z Wrath of the Lich King.
World of Warcraft 2 byłby wtedy remakiem Vanilli mającym miejsce w tym samym czasie co ona, czyli w tym przypadku między Warcraft III, a IV. Tym samym Blizzard otworzyłby sobie drogę do następnych części, gdzie Warcraft V miałby miejsce podczas piątej wojny i tak dalej... |
|
WoW 2 to dla mnie nic innego jak przeniesienie tej gry na ładniejszy silnik graficzny.
Dążący do nieskończoności rozmarzony realista, konsekwentnie zmierzający do celu
|
|
Moja wizja wowa 2 jest następująca, czyli wydarzenia z 1000-2000 lat po wydarzeniach z wowa 1. Również wolał bym jakieś odrobinę świeżości np nowa mapa azeroth, bo po 2000 lat coś się musiało zmienić, nie mam namyśli cataclysmu, w którym deathwing rozwalił parę miast i zmienił parę lokacji, mam na myśli jakieś nowe nowe stolice albo nowe kontynenty zrobione z tych starych, również fajnie by było jakby jakieś rasy nowe doszły albo stare się zmieniły. Lecz fajnie by było jak by zachowali coś z starego wowa i żeby połączenie miedzy starym a nowym wowem było widoczne. Jednak nie wierze że nie rozmyślali nad tym przez cały ten czas, choć powątpiewam że maja to w produkcji, nie wiem też czy bym to chciał czy nie, zachowuje neutralność co do tego pomysłu.
|
|
A skąd wiesz, że Tytan to nie WOW 2?
Gram Aluchami bo są źli
|
|
Nie, nie, nie. Jak do Platinum Games nie mam nic (Vanquish spoko gierka), to wolałbym by gra została zrobiona przez zachodniego developera, np. Ninja Theory, a RPG przez Obsidian |
|
Była plotka że w Titanie mają być podróże w czasie, w Wowie ostatnimi czasy mamy ich co raz więcej. Przypadek? Nie sądzę. :D
|
|
Jestem za, ale pod warunkiem, że wszystko będzie we właściwym czasie. Liczę też na system walki non-target i oczywiście nowy silnik graficzny.
|
|
Non-target jest do dupy...
|
|
Popieram, dlatego wild star to gówno. |
|
Ach, ale wtedy zmieniliby kolor włosów Arthasa, jak pewnemu równie uwielbianemu bohaterowi, Dante, z długich białych na emo.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
@Temahemm
Może rzeczywiście trochę przesadzam, ale Chilton najbardziej mi się kojarzy z ostatnim fermentem wokół WoWa. Bo skoro i tak podał na tacy, że finalnym bossem będzie Piorun, to chociaż mógł dodać "ale spokojnie, spokojnie, to nie będzie tylko Grom, dodamy tam coś fajnego, ale tego dowiecie się już wkrótce :)", a nie: -To kto będzie finalnym bossem? -Grommash Hellscream, yeah, exactly. -Ok, następne pytanie. Co do pierścienia to też mógł to trochę inaczej zaserwować. Z tego co pamiętam, to powiedział, ze to będzie jedyna legendarka w WoDzie, podczas gdy już następnego dnia dowiadujemy się, że padnie ich kilka. Ja nie byłem zły, że będzie pierścień, tylko, że oprócz niego nic miało nie być i cały potencjał na legendarne bronie i pancerze Władców Wojny by się zmarnował. Jeśli naprawdę tak zrobili z tym Guardians of the Galaxy, to dla mnie to nie jest w porządku. Co innego planowanie, a co innego podawanie premiery, kiedy jeszcze nawet nie wie się, czy 1 część się dobrze sprzeda, bo o to oczywiście chodzi. Co do WoWa to oczywiście myślenie o przyszłości jest jak najbardziej ok, tylko nie muszą się tym chwalić przed premierą kolejnego dodatku do pierwszej części Niech sobie planują w firmie, ale jeśli nie mają konkretów, to niech nie sieją niepotrzebnej paniki. Średnio mi się podoba powierzanie tworzenia gry komuś innemu. Mimo kilku wpadek ufam Blizzardowi, a nie innym firmom i wolałbym, żeby robił nowe gry w innych gatunkach(Może jednak będzie ta bijatyka, w której mieliśmy "nawalać żółty, potem niebieski i lewo, prawo, prawo, lewo", żeby wykonać kombosa? :D), ale sam się tym zajął. Tytana na razie porzucili, więc sporo osób przeszło do różnych zespołów pracujących nad innymi grami, więc na brak ludzi raczej nie mogą narzekać. Jak na razie wszelkie próby zwojowania innych gatunków gier wychodzą im naprawdę dobrze. Chociaż nigdy nie grałem w żadną karciankę, to do Hearthstone wielokrotnie wracam i bawię się świetnie. I pomyśleć, że odpalałem to z myślą o zdobyciu unikatowego mounta do WoWa. Promocja Blizzarda się sprawdziła. Być może nigdy bym w to nie zagrał gdyby nie ten mount, chociaż Klątwa Naxxramas też by na pewno mnie zachęciła. Co do przyszłej gry Zamieci, to ja byłbym bardzo zadowolony z jakiegoś soczystego erpega w świecie Warcrafta. Slasher też by był ok, bo gry takie jak God of War pokazują, że często siekanka na ekranie to tło dla ciekawej fabuły. Mimo wszystko wolałbym RPG, ponieważ tam tego warcraftowego lore by było jeszcze więcej. Książki, listy, postacie i to wszystko w pięknej, stałej fabule, a nie tak jak teraz w WoWie, że jedyne co można zrobić, to starać się sobie wmówić, że Król Lisz albo Król Varian tylko mnie uważa za największego czempiona plagi/bohatera Przymierza i wcale nie mówił tego 10 milionom osób przede mną. Oczywiście ja na to nie narzekam, bo rozumiem mechanikę MMORPG, ale mimo wszystko wolałbym całkowitą przygodę dla jednego gracza w odpowiedniej grze. Co do dubbingu to ja bym widział Jacka Kopczyńskiego w jakiejkolwiek grze i w jakiejkolwiek roli. Mógłby grać cokolwiek i byłbym zadowolony. On, Jacek Mikołajczak i Jarosław Boberek należą do mojej trójcy dubbingowej, są po prostu świetni :D Tylko do tej pory bawi mnie sytuacja z Arthasem i Illidanem w Warcrafcie 3 i The Frozen Throne. Kiedy Artur i Burzogniewny ze sobą rozmawiali, to brzmiało to komicznie, ten sam aktor gadający do siebie. Ale mimo wszystko najlepszy Jacek Kopczyński wyszedł z tego obronną ręką i trochę zmodulował ten głos. Przy Arthasie był taki spokojny, chłodny(w końcu przyszły Król Lisz), a Illidan to taki niby też mówiący spokojnie, ale miało się wrażenie jakby chciał krzyknąć i z tym głosem brzmiał trochę jak szaleniec (pamiętne "Jestem ślepy, a nie głuchy!"). Ogólnie dubbing w Warcrafcie 3 to było mistrzostwo. Aż mam ochotę w to zagrać tylko po to, żeby usłyszeć "Wuj Lothar Cię potrzebuje!" piechura Ludzi. Słyszałem dubbing w angielskiej wersji i naprawdę, według mnie, w polskiej jest o wiele lepszy. |
|
Cóż, akurat GoW w moim mniemaniu nie robi dobrze ani siekanki, ani fabuły. W slasherach walka nie może być tłem, a bohaterowie mogliby zmieniać swój charakter lub chociaż pobudki. Kratos miał we łbie coś poza zemstą tylko w trzeciej części oraz w Ascension, i to pod sam koniec obu. Rzecz w tym, że GotG nie mogło się nie sprzedać - to letni blockbuster. Ludzie, którzy nigdy nie słyszeli o komiksowym protoplaście, zresztą nic w tym dziwnego, szli na film, bo miał świetny trailer i zapowiadał coś świeżego. Przecież nawet takie beztalencia jak Michael Bay obecnie sobie radzą, vide Transformers i Żółwie Ninja. Swoją drogą, to jest pierwszy film Marvela, który dałem radę obejrzeć bez większego krzywienia się na wszechobecny patos i powagę (chociaż i tak przekabacili kilka takich scen i moc przyjaźni zabijającą kosmitów). Takie samo podejście miał Blizzard robiąc MMO. Rozumiem, że mogli czuć się zaskoczeni popularnością Hearthstone'a, to widać po braku spectator mode i wewnętrznego systemu turniejów, ale nie w przypadku WoWa, ich głównej marki, gry, której produkcja szła pełną parą :D. W każdym razie już lepiej rozumiem o co Ci wcześniej chodziło.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Ja gdzieś słyszałem, że Titana to już porzucili i nie pracują nad nim.
|
|
Nie porzucili tylko zaczeli od nowa...
|