Hmm, czego się bałem... chyba najbardziej poniedziałkowych śniadań tzn. kanapek z szynką konserwową i takimże ogórkiem... okropieństwo! Mile wspominam za to poranki przy kawie zbożowej i programie
Mama i ja oraz kreskówki Yattaman, Kapitan Tsubasa (czy jak mu tam było) i inne średnio nadające się dla kilkulatków
![](/Images/Emotes/icon_rolleyes.gif)
Z tego co zaobserwowałem u znajomych (zresztą i u siebie również) najczęstszym problemem są same sz.p. przedszkolanki, które często w ogóle nie mają podejścia do dzieci. Minęło już tyle lat, a ja nadal pamiętam ich wrzaski i brak jakiejkolwiek reakcji przy bójkach i późniejsze "wielkie serce" przy rodzicach + głaskanie po główce "Oj, tak tak! Widziałam jak Pawełek bije Piotrusia! Nieładnie, oj nieładnie zrobił." ... Pamiętam również jak kobbita kazała mi siedzieć na drugim końcu sali - kaszlałem, a ona bała się zarazić. Nie podobało mi się również trzymanie wszystkich zabawek pod kluczem w przedszkolu, do którego chodzi córka znajomych. Rodzice wykosztowali się i nakupowali masę gier, pluszaków etc. ale to wychowawczyni decydowała co i kiedy da dzieciom i było to zwykle 1-2 sztuki. Bała się, że maluchy je popsują... Inne dziecko miało problem z nerkami, ale również to przedszkolanka decydowała kiedy może iść do łazienki niezależnie od potrzeby... Oj, gdy dorobię się własnej pocieszy chyba mnie szlag trafi... z 1 strony broniłbym się rękami i nogami od posłania dzieciaka do przedszkola, ale z drugiej... zostawić z rodzicami, którzy kurzą jak smoki i odbierać później małą popielniczkę... masakra...
Hmm, a jakieś rady? Trzeba ciągle obserwować dzieci. Często nie mówią o swoich problemach. W ubikacji może nie być papieru, a jemu wstyd jest poprosić. Ubierze gatki i będzie chodzić osr... Może mieć problem nawet z umywalką, bo w domu jest inna (zdarzają się takie sytuacje). Trzeba mieć oczy dokoła głowy ;)
wysłane po 6 minutach 55 sekundach:P.S.
Uwielbiałem wylegiwać się na pluszowym dywanie i bawić na wykładzinie z namalowanymi drogami, ale to chyba standard
![](/Images/Emotes/icon_razz.gif)
Jeśli projektowałabyś malunki na ścianach, to oprócz postaci z bajek najlepiej ozdobić je w owalne kształty (mogą to być owoce lub po prostu zwykłe figury geometryczne), które wpływają uspokajająco na dzieci, w przeciwieństwie do ostrych kształtów (trójkąty są be! Tzn. na tym etapie
![](/Images/Emotes/icon_cool.gif)
). W sumie podobnie możesz się kierować przy mebelkach - jajowate puffy, stoły o zaokrąglonych bokach etc. (Akurat przypomniało mi się z zajęć o kształtach książek dla dzieci
![](/Images/Emotes/icon_razz.gif)
)