W 2007 miałem 34... Gram do teraz.
The warm embrace of Tarecgosa's presence encircles me.
|
|
Ja zacząłem grać na przełomie 2009/2010 mając ponad 20 lat na karku :)
|
|
W samego WoWa? Oj, ciężko powiedzieć... może 21-22? To były początki WoWa i krótka przygoda (może i beta?) na 1 z pierwszych serwerów u kumpla. Jedyne co zapamiętałem, to bug uniemożliwiający komunikowanie się z innymi graczami. Pamiętam za to pierwszą wzmiankę o WoWie! Kupiłem w Rabce gazetę komputerową (świat gier komputerowych czy jakoś tak) dla recenzji Frozen Throne. Okazało się, że parę stron dalej był spory wywiad z Blizzardem o jakimś MMO (nawet nie wiedziałem, co to jest) z 4-5 screenami. Zapowiadało się świetnie! Łączone zaklęcia, z których każdy gracz znał fragment układanki (pewnie początki szafy warlocka i kamyczków przy dungach) i inne bajery. Niedługo później trafiłem na pierwszy trailer:
|
|
Początek 2008 roku,13 lat, zaczynałem od niechlubnych Privatów. Co zabawne... tamte czasy wspominam najlepiej, może dlatego, że na jednym serverze graliśmy w 5-6 osób całą paczka znajomych, wtedy jeszcze z gimnazjum. Zero macr, zero rotacji, stackowanie Scorchy i Curse of Elements na bossach, oh god, jak sobie przypominam to aż nie mogę uwierzyć, jak bardzo te servery były zabuggowane.
Do Retaila podchodziłem... z trzy razy ? Za pierwszym razem pod koniec Wotlka. Wbiłem może 50 level Hunterem na Burning Blade. Pamiętam, że gratulowałem przechodzącym ludziom z tytułem Kingslayer zabicia Lich Kinga :D Potem ze znajomym na 4.1. Dwa Worgeny - Priest i Warlock. Graliśmy tak razem do 4.3 aż dopadła mnie jakaś chandra i sprzedałem konto po wyjściu MoPa. Na 5.2 wróciłem do gry znowu kupując od nowa WoWa i tak gram do dzisiaj, obiecując sobie, że drugi raz konta nie sprzedam :D |
|
25 na privie zaczęłam przez męża, grał co wieczór więc chciałam jakoś spróbować podzielić zainteresowanie męża i zobaczyć co tak mu czas pochłania :) po jakimś czasie zostawiłam priva bo rosnące bugi i stosunek gm do graczy tak działał na nerwy. Rok temu dorwałam trylogię Knaaka "Wojnę starożytnych" i nie minęła godzina a wracałam z Empica z Wowem :)
|
|
w marcu 2012 roku zacząłem przygodę więc ile to było lat, hm 22lata, prawie 23 ;)
|
|
Luty 2006 roku - początki na raczkujących pirackich serverach, które mimo że były naprawdę pobugowane to i tak wspominam je z sentymentem bo poznawanie świata, w którym się zakochałem poprzez w3 z perspektywy pierwszej osoby miało swój niepowtarzalny smak. Razem z kumplem zwiedzaliśmy miejsca znane z Warcrafta 3 jednocześnie gadając o tym wszystkim na skype <== niepowtarzalne i mimo że potem przeszedłem na globca to już tak to nie smakowało jak za pierwszym razem Miałem wtedy prawie 16 lat (rocznik 1990)
Maj 2009 roku - prawdziwe granie już na serwerach oficjalnych zacząłem dzień po ostatniej mojej maturze Swoją drogą perypetii jakie mi towarzyszyły przy zakupie wowa nie zapomnę do dzisiaj. Trwało to praktycznie cały dzień i z kumplem (tym samym co siedziałem na skype 3 lata wcześniej) śmialiśmy się że to znak z nieba, które mi chce za wszelką cenę utrudnić wstęp do tego świata :D nietrudno policzyć, że miałem wówczas 19 lat. Najwięcej grałem za wotlka, do którego mam ogromny sentyment. Trochę też grałem w Cata, a obecnie ze względu na brak czasu (a raczej na fakt że łatwo wsiąkam w wowa bo zapewne gdybym to lepiej kontrolował to umiałbym wszystkie obowiązki ze sobą połączyć) nie gram ale pewnie kiedyś powrócę :) |
|
10 lat : )
3 konta zawsze ciulowy ilvl : ) |
|
w 2006 lub 2007r na privie, gram sporadycznie do teraz, a 23 lata już stuknęło
|
|
To było 9 lat temu, wtedy miałem 13 lat. I nie zapomnę jak na jednej Onyxii doprowadziłem, 33-letniego wówczas oficera magów z naszej gildii, kiedy zninjowalem mu za uciułane dkp grimoire z Onyxii :D:D:D
Dziś 22 lata. Bez jaj, ile hajsu poszło w tę grę, ile czasu... No ale warto było :) Ech, Burning Legion, <Bastion>... Fajne czasy. |
|
10, a może 11 lat wtedy miałem. Brat cioteczny mi pokazał, dobre czasy :D
|
|
W grudniu 2009 założyłem triala mając 12 lat, w marcu następnego roku kupiłem podstawkę. Zacząłem grać głównie dlatego, że dopiero wtedy dowiedziałem się, o co z tym WoWem chodzi i jak sobie w to pograć :d.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Za czasów TBC to ja nawet niedziedziałem co to WoW xD aż do czasu gdy kolega pożyczył mi Warcrafta 3, a jako, że to był czas, że "tibia mi lagowała" i grać niemogłem to szykałem innego mmo:)
Zaczołem jak miałem 15-16 lat(nie pamiętam dokładnie ) Pierwszy serwer Spermik(taki jeden czeski) WotLK 3.0.9, na max lvl prawie nic niedziałało, miałem realm Firsta na OS25 ale co tam, najlepsza zabawa była i tak z przyjaciółmi z gilldi nawet zanim wbiłem ten 80 lvl, imo spędziłem tam najpiękniejsze 2 lata jesli chodzi o gry komputerowe, grubo ponad 10000x lepszy od oficjalnych serwerów blizzarda. Potem przed wyjściem cata ten serwer powoli upadał a mi się WoW znudził i miałem ~pół roczną przerwę, krótko po premierze cataclysmu zaczołem grać na globalu i gram aż do dzisiaj z przerwami(~2-3 prepy na rok). Chyba największa wada tego cholernego abonamentu, ciężej namówić kogoś by zemną grał, jak poznam fajnych ludzi w grze to co z tego skoro mi się np zaraz prep kończy i nie mam zamiaru znowu wydawac 8 dych :/ a jak wracam po 2-3 miesiącach znowu do WoWa to oczywiście, zazwyczaj jest tak, że ci ludzie już niegrają bo tym razem to im się prepaid skończył :\ To jest very unsocial. Tak samo gildie, jakoś dziwnym trafem jak ja mam przerwę od WoWa to moja gildia się rozpada i po powrocie muszę szukać nowej....... żałosne. Możliwe dlatego, że jestem healerem i wiąże się to z częściowym rozpadem raiding teamu Może jak ktoś kupuje WoWa przez całe 365 dni w roku, i ma kumpli którzy robią to samo to jest ok, ale zdecydowanie abonament pomijając kwestie finansowe znacząco utrudnia ten aspekt gry. A Bli$$ard ciągle pieprzy o tym, że wszystko się robi lepiej z przyjaciółmi itp itd, dlatego dadza instant lvl 90 w Wodzie..gówno prawda, niech nie pieprzą :\ Pewnie mnie zhejtujecie za to, że "płaczę" o abonament w tym temacie ale cóż, taka prawda, napisałem to dlatego, by powiedzieć, że pod tym względem privy są lepsze |
|
9 (Obecnie 17 licząc na 2014r.) chodź można powiedzieć, że obecnie pogrywam od czasu do czasu. Pamiętam, że wtedy cały czas gapiłem się w monitor brata i aż mi ślina kapała aby zagrać. Do teraz miło wspominam mojego pierwszego maga założonego na jakimś privie jak całymi dniami tłukłem moby a wbiłem tylko 43 lvl zanim mi skradziono postać. Mimo całkowitego nupstwa i co nie jest dziwne dziecinady z mojej strony najmilej wspominam tamte jak i późniejsze czasy, może głównie przez to, że połowa rzeczy nie działa i gracze niezależnie od lvl sami zrzeszali się aby coś razem porobić, a nie tak jak teraz gdzie liczy się progres i rating, a grając cały czas czuje się napięcie i presje. Może brak tego oddala od tej gry. Jak bym miał czas założyłbym gildię w klasycznym stylu.
SzopenPogo (YouTube)
For the Alliance! |