Lock już dość dostał, w MoPie cały chain questów wyłącznie dla tej klasy. Żadna inna nie ma nic co choćby częściowo go przypominało. Niech się lepiej zajmą innymi klasami. Druidowi usunęli za Cata cały świetny chain questów na SFF, nie dając nic w zamian. Jakoś nikomu nie przeszkadzał on za WotLK, gdy SFF można było kupić u trenera, a quest i tak istniał istniał. O DK zapomnieli kompletnie po WotLK, tak jakby się rozpłynęli nagle po zabiciu Lich Kinga. Jest tysiąc ważniejszych rzeczy niż demony locka, inne klasy czują się zapomniane. Zresztą i tak w MoPie parę nowych modeli dla tej klasy doszło.
|
|
Szamani mają coś mieć (quest) w wodzie.
|
|
Mnie (chyba w Cata) strsznie zdenerwowało usunięcie questów dla huntera, dzięki którym mogłeś mieć peta. Teraz od 1lvl masz takiego zwierzaka. Kiedyś ludzie podniecali się z powodu zdobycia peta, a teraz?
|
|
@up - te questy były poniżej obecnego standardu, nie dziwię się, że je usunęli. Nadal możesz polować na rzadkie moby, które fajnie wyglądają, wciąż potrzebujesz Beast Mastery, żeby poskromić te najlepsze. Pierwszy pet tak czy siak wygląda średnio do dupy, więc co to za różnica, czy dostaniesz go 10 leveli wcześniej?
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
To nie o to chodzi ;)
Nie ma już tej otoczki, która czyniła ten skill (jak i formy u druida czy demony u warlocka) wyjątkowymi. Teraz jest to po prostu skill, który dostajesz od razu/ na 10 levelu. Z czysto matematycznego punktu widzenia nie ma różnicy ... ale jak inaczej na to spojrzysz to już jest. |
|
Questy na formy druida były fajną rzeczą. Pamiętam jak zaczynałem grę w WoWa, moją pierwszą postacią był druid. Wciągał mnie znajomy, który już jakiś czas grał i latał ze mną w te i we wte by mi pomóc zrobić questy na formy. Sam nie ogarniałem kompletnie o co chodzi, bo wtedy jeszcze nawet quest helpera wbudowanego nie było. :D Człowiek jak się tak trochę pomęczył, to przynajmniej potem doceniał te skille. Byłem tak szczęśliwy jak wreszcie aqua form zrobiłem...
Shaman to samo, ciągle znam na pamięć wszystkie questy na początkowe totemy. Trzy razy za WotLK tworzyłem shamana, trzy razy go kasowałem. Ale te questy zrobiłem za każdym razem i są jedyną rzeczą, która z Azuremyst Isle zapadła mi w pamięć. I ci paladyni na 80 lvl bez ressa. To są rzeczy, które pamiętam do dziś i wspominam ze śmiechem. Blizzard coś zabrał tej grze likwidując to kompletnie. Niby łatwiej, ale nie ma takiej satysfakcji jak kiedyś. |
|
Nadal nie pokazali najwazniejszego modelu ;)
|
|
Po tym co napisał Landmaj można tylko żałować, że nie grało się wcześniej w WoWa, bo widać, że gra straciła z klimatu. Blizz pewnie usunął te questy, żeby zdynamizować rozgrywkę. Nie trzeba po awansie latać i robić inne questy, by skilla dostać, ale można dalej jechać normalnie z lvlem.
|
|
Ja bym tego może aż tak nie określał. Szkoda mi tego bo to moje wspomnienia, ale wtedy były jakieś rzeczy, teraz są inne. Człowiek jest po prostu sentymentalny, zawsze wydaje nam się, że kiedyś było lepiej. :)
Co do skilli to może rzeczywiście było ciekawiej, dzisiaj po prostu nie ma takiej satysfakcji jak kiedyś że się je zdobyło. Ale z wieloma rzeczami tak jest. Tak samo mam sentyment do kupowania kolejnych ranków skilli i talentów przyznawanych co poziom. Kiedyś to było całe planowanie kiedy najlepiej udać się do trenera by kupić nowe ranki skilli, a gdy człowiek w końcu u niego zawitał to zaczynał się zastanawiać, czy jeśli gra, dajmy na to, Feral Druidem, to kupować również skille Resto czy lepiej oszczędzać kasę? Punty talentów, gdy siedziałem do późna w nocy bo "wbiję dzisiaj ten poziom, za długo czekałem na ten konkretny talent a za dwa bary expa będę mógł go wziąć". Dual Spec za 1000 golda coś znaczył, bo przy całej gromadce altów to się robił niezły wydatek. Latanie na piechotę przez trzydzieści poziomów, też było zabawne. Teraz travel form druida w sumie podczas levelowania ma niewielkie znaczenie, wtedy przez kilkanaście poziomów był to najszybszy sposób przemieszczania się. Było minęło, ot, sentymenty. Dzisiaj podczas levelowania można się bardziej skupić na samych questach, co też jest pewną zaletą. Nie rozprasza cię ciągłe latanie do miasta do trenera. |
|
Questy klasowe akurat były jednym z najfajniejszych aspektów tej gry. IMO zabranie ich znacząco wpłynęło na brak funu z levelowania. Choć warlocka levelowałem tylko raz, to questy na demony pamiętam do dzisiaj i to w sumie z dwóch powodów - jeden to taki, że była to fajna mechanika, a same questy były ciekawe (przynajmniej w Hordzie), drugi to wkurzanie się, kiedy trzeba przelecieć pół świata, żeby zdobyć jeden item . Mimo wszystko bardzo chciałbym ich powrotu (zawsze może być nieco przystępniejsza forma, np. solo scenario w pewnym momencie).
|
|
Mogli by zrobić wiecej questow typu green fire, może nie aż tak trudnych, wpływających na efekt wizualny, napewno wiele osób by się ucieszyło
|
|
Ale questy klasowe dla wszystkich poważnie ograniczyłoby ilość nowego contentu=drugi cataclysm.
|
|
Cata był fajny.
Co do questu locka na green fire, to powinny wprowadzić tam skalowanie ilvl tak samo jak na challenge np 500max. Tak samo powinni dostosować quest do 100 lvl w przyszłości. |
|
Cata nie byl fajny ;) Co do questow klasowych to kiedy bede mogl w koncu nosic baner hordy na plerach, jezeli zrobia jakis klasowy quest to ja bym obstawial w tym dodatku wojownika lub szamana, chociaz z drugiej strony isle of thunder z warlockami mialo malo wspolnego a i tak tam to wcisneli.
|
|
Baner Hordy na plecach ? Heh, to by było dopiero ciekawe ;) Choć z drugiej strony odpowiednik Aliantów nijak by nie pasował - nie ich klimaty.
|