null
|
|
ememej, zdrowe i praktyczne
|
|
Kiedyś się pływało zawodowo(od podstawówki do 1 roku studiów), nawet przez rok rekordzistą polski w juniorach byłem, o medalach z mp nie wspominam bo było ich trochę. Koniec tego chwalenia, co do sportu to może napiszę jakiego sportu nie lubię bo dużo szybciej pójdzie niż wymiana tych którymi się interesuję. No więc tak nienawidzę siatkówki! I to by było na tyle, z ciekawostek napiszę, że jestem ogromnym fanem sportów amerykańskich jak mlb czy nfl.
|
|
siatka, siatka, co jest o tyle zabawne, że wzrostu siatkarki nie mam. ale wysoko skakałam, do momentu kontuzji. "dzięki" lekarzowi mam zniszczone kolana i stawy skokowe. po kontuzji basen jako rehabilitacja (uwielbiam wodę w każdej postaci). swego czasu była siłownia, ale znudziło mi się tłumaczenie idiotom dlaczego pewne ćwiczenia robię tak, a nie inaczej, bo nie chcę żeby mi noga odpadła i że wiem, ze w teorii robi je sie inaczej.
Teraz został mi z aktywnego sportu rower, czasem basen (ale wolę naturalne zbiorniki wodne). z zasady nie biegam, wystarczy mi praca, a to jak trening na siłce :) co do bycia fanem. od zawsze woda, od zawsze piłka. pamiętam jak tata zabierał mnie na mecze, a mi w głowie była tylko dobranocka. ale podobno darłam się 'sędzia kalosz' ^^ podobno też oglądałam z nim mecze zanim umiałam mówić. ale jak juz załapałam czemu banda facetów gania za czymś okrągłym, to piłka nożna, od zawsze juve. punkt kulminacyjny to chyba France 98, chyba podobnie jak u ciebie, Mikbur, sądząc po nazwiskach, które wymieniłeś :) w tym czasie na pamięć znałam składy drużyn z serie A, plus większość drużyn z innych lig. jak nie serie A, to Anglicy, jak nie Anglicy, to Francja. ewentualnie coś tam z Hiszpanii, ale na tym się moje zainteresowanie ligami krajowymi konczyło. puchary to co innego, eh, to były czasy. pamiętam jak koczowałam pod kioskiem żeby kupić 'piłkę nozną', a potem pod ławką czytałam w szkole :D potem zaangażowanie słabło, bo jak dla mnie za dużo udawania się zrobiło. kiedyś to jakoś fajniej wygladało. nie wiem, porównajcie Beckhama do Ronaldo. Obaj chłopcy żelowcy, ale Beckham jakąś klasę miał. Poza tym, takie France '98. a teraz? takie meh trochę. do dzisiaj pamietam gole i graczy z pucharu we Francji, a z zeszłego tygodnia w ligach - nie. i co to był za piękny finał, eh... nawet piosenki mieli lepsze :) pamiętam jak za przeproszeniem darłam ryja do 3 lions w 1996 i 1998, rzewnymi łzami płakałam gdy w '96 na murawe wszedł Bierhoff (kibicowałam Czechom) i gdy w '98 do domu pojechali Włosi. teraz - tak od 2006 / 2008 - mniej mnie to wciąga, mniej w tym dla mnie tego ducha, który kiedyś mnie do piłki ciagnął. poza piłką nożną - siatkówka, olimpiady i owszem, ale bez szaleństwa jakiegoś. generalnie nie oglądam telewizji więc czesto zapominam o transmisjach. Spoiler (pokaż ) |
|
Ja za bardzo nie oglądam żadnego sportu w TV. Czasami na jakieś ważne okazje np. Mistrzostwa Świata czy Europy. Ze sportów najbardziej lubię siatkówkę. To u mnie chyba rodzinne. Mama też najbardziej siatke, kuzynka nawet coś tam gra w drużynie. Tylko tata za bardzo nie lubi sportów. Po szkole 1 lub 2 razy w tygodniu mamy dodatkową siatke, ale to tylko tak dla zabawy. Raz w tygodniu jeżdżę na basen. Piłkę nożną kiedyś bardzo lubiałem. Teraz jakoś mniej.
|
|
Heh sportu jakotako nie uprawiam tak samo i nie oglądam. Lecz jeśli chodzi o jakieś zajęcia itd to poniekąd interesuje się żeglarstwem i działam w ZHP co niesie za soba mase wyjazdow itp
|
|
Ja podobnie jak mój poprzednik:) ZHP czyli od groma rajdów, zlotów a co z tym się wiąże duuuuuużo kilometrów wędrówek:D do tego piłeczka w lato.
Gdy zbudzi nas dzwiek potluczonego szkla
Gdy przejda fose i dorwa sie do bram Mamy cos czego nie zabiora nam Gdy wzrok przesloni gesta mgla Mamy swoje skarby Mamy cos czego nie zabiora nam! Jak brat dla brata, dla Ciebie na smierc i zycie! |
|
Sporty drużynowe - chyba jeszcze żaden nigdy mnie nie wciągnął ani na płaszczyźnie uprawiania go ani oglądania. :) Jeśli chodzi o mnie lubię ćwiczenia ogólnorozwojowe. Ostatnio przede wszystkim fitness, czyli siedzenie na siłowni, ale nie dla siły czy wielkich mułów tylko dla poprawienia samopoczucia, kondycji i wyglądu.
Z początku może jest ciężko naprawdę zaangażować się w coś takiego, ale powiedzmy po okresie 3-4 tygodni człowiek się strasznie w to wciąga i stawia sobie poprzeczkę coraz wyżej. Najważniejsze, aby to po prostu sprawiało przyjemność, inne profity przychodzą dopiero trochę później. To wyżej wspomniane "stawianie sobie poprzeczki coraz wyżej" polecam wszystkim. Czasami może być to nawet przygoda życia, która na zawsze zmieni naszą percepcję i styl bycia. Implikuje całkowicie kwestie lenistwa lub wiecznego zmęczenia. :)
Happy Taurens come from Mulgore.
|
|
Jako że niespecjalnie mogę sport uprawiać, zostaje mi rower i basen. Na basen nie chodzę, a rower na początku wiosny tak bardzo poprawia mi humor, że traktuję to jako jedną z piękniejszych rzeczy, jakie dotąd robiłem ;_;. Takie proste niby, ale w słoneczny dzień sobie pojeździć to coś świetnego. Dzięki rowerowi mogę też wcześniej wrócić do domu ze szkoły, bo niestety autobusy do mojego osiedla dojeżdżają 3 razy dziennie.
Oglądanie jak ludzie biegają w moim telewizorku mnie relaksuje, więc czasami sobie popatrzę, ale nie znam się na tym kompletnie :d.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
e-sport i siatkowka :D
|
|
MMA PROSTE :D
|