Ciekawi mnie czy po zniszczeniu Theramore, ludzie będą próbować je odbudować, czy będzie je czekać podobny los co stolice królestwa Stromgarde...
|
|
Ciekawe jak to będzie wyglądać? Orkowie zaatakują od strony morza, a ogry zapukają do głównej bramy?
|
|
Garroshowi prawdopodobnie znudzi się stanie w centrum Orgri i nadzorowanie tego, jak Horda klepie się z Przymierzem o surowce. Zbierze całą elitę Hordy i rozdupcy całe Theramore (fajnie gdyby gracze mogli brać udział w tym evencie - Horda na ataku, Przymierze na obronie - to by było chyba najbardziej spektakularne wydarzenie w historii WoWa).
Wydaje mi się także, że Thrall zbyt długo nie zagrzeje posady Aspektu i przypomni sobie, kim tak naprawdę jest, tj. wielkim Bohaterem, który zjednoczył i stworzył nową Hordę. Niestety w Garroshu widać chyba jeszcze więcej zapędów destrukcyjnych niż w Grommie. Osobiście, choć dosyć go lubię, wróżę mu nienajlepszy koniec. Ale do tego za chwilę wrócę. Co do balansu ważności między pvp a pve, ja widzę bardzo proste rozwiązanie. Gracze, którzy lubują się w lore zostaną poddani najpierw serii questów, następnie dungeonów i w końcu raidów, które będą miały na celu zażegnanie konfliktu. Głównymi stronami w tej mozolnej pracy powinni stać się Jaina i Thrall. Gracze PvP natomiast mogliby brać udział w questach, BG, open pvp eventach, które miałyby na celu zdobycie przewagi przez jedną ze stron. Mam na myśli podbijanie nowych terenów, walki lądowe, powietrzne i morskie (pamiętacie gunship z ICC?) itd. Strony główne to Varian i Garrosh. A jak wyglądałby końcowy raid? Marzy mi się Blizzardowski Grunwald. Po jednej stronie Horda, po drugiej Przymierze. Ostateczna bitwa mogłaby rozegrać się w jednej z krain Pandarii (na trailerze była taka, pokryta wielkimi łąkami itd, świetna lokacja). Walka trwałaby do pewnego momentu (analogicznie do Gunship Battle, Alianci graliby z Varianem, Horda z Garroshem). Chodziłoby o to, kto pierwszy wykończy bossa przeciwnej frakcji. Na koniec, żeby sprawiedliwości stało się za dość, Blizz mógłby pokazać cinematic pokazujący jak Garrosh i Varian stają między sobą, wycięczeni i obaj zadają śmiertelny cios w kierunku oponenta, po czym padają. Bitwa nadal trwa, w pewnym momencie (ciągle mamy cinematic) pojawiają się Thrall, Jaina i jakiś pandareński ważniak. Kończą oni tę masakrę (są na to sposoby, Jaina raz rozdzieliła Variana od Garrosha, to mogłaby postawić kolejną barierę, a Thrall obsunąć lekko matkę ziemie, coby utworzyła solidny mur między dwiema frakcjami) i następuje pojednanie Hordy oraz Przymierza. I tak Thrall na nowo zostaje Warchiefem, a Jaina nową królową Stormwind. Theramore zostaje odbudowane i tam, tym razem bez przeszkód, dochodzi do zawarcia ostatecznego sojuszu między wrogimi stronami. Sielanka jednak nie trwa długo, Sargeras daje o sobie znać - przed nami Argus! End of story. Trochę się zapędziłem, ale dostałem ataku kreatywności (co rzadko mi się zdarza). |
|
Było całkiem nieźle do momentu w którym Horda i Sojusz podają sobie rękę na zgodę i żyją długo i szczęśliwie :) Mi tez marzy się wielki battleground, gdzie nie ma celów typu zgromadź surowce, utrzymaj bazy, tylko taki prosty last man standing. Kupa ludzi, brak respawnu i sieczka aż któraś strona zostanie bez wojowników. |
|
Mała nieścisłość, Garrosha i Variana rozdzielił Rhonin, jaina jedynie krzyczala "Stop!" :) |
|
Według mnie jest to jedyne sensowne wyjście, bo przecież nie może być tak, że jedna strona wygra, a druga będzie żyła stłamszona gdzieś na bliżej nieokreślonym zadupiu. To by była śmierć dla WoWa jako MMO. No chyba, że konflikt nadal by trwał, zjawiłby się Sargeras, a pojednanie nastąpiłoby dopiero pod koniec ostatniego dodatku, kwitując całą historię tego uniwersum.
Sorki, pomerdało mi się. Niemniej jednak myślę, że Jaina jest na tyle utalentowana, że takie sztuczki nie są jej obce ;) |
|
Dla mnie jedyne wyjście jest takie, że zawsze jedna strona będzie dostawać po tyłku. I tak na zmianę, raz Sojusz, raz Horda. Właśnie życie w pokoju do koniec WoWa jako MMO, jak sobie wyobrażasz wtedy battlegroundy? Są dwie strony i między nimi zawsze będzie konflikt. Tak było, jest i mam nadzieję, że będzie. A koniec WoWa to nie koniec uniwersum, przecież można z niego jeszcze wiele wycisnąć.
|
|
Za czasów vainilli w WoWie panował względny sojusz. Chodzi mi o to, że nikt na nikogo nie najeżdżał, nikt nikomu nie rozdupcył stolicy itd. A battlegroundy były, bo zawsze znalazły się neutralne miejsca, gdzie interesy jednej z frakcji się krzyżowały. Nie było wtedy jednak jeszcze narwańców pokroju Garrosha i Variana. I o taki właśnie pokój mi chodzi. Chyba, że właśnie ten rozejm zdarzy się w ostatnim dodatku, kiedy trzeba będzie stanąć ze sobą ramię w ramię w obliczu najpotężniejszego wroga.
|
|
Zanim zwrócisz komuś uwagę to proponuję się samemu dokształcić zamiast robić z siebie pajaca. Idąc Twoim rozumowaniem, Wielka Brytania nie jest państwem europejskim. Już nie mówiąc o Unii Europejskiej :) |
|
@MakaO
Zanim się coś napiszę w temacie, należy najpierw zapoznać się ze wszystkimi postami (i to dokładnie) inaczej można wyjść na debila :D |
|
Zresztą była mowa aby skończyc już ten offtop.
|
|
No nie wiem, już w samy cinematicu do podstawki jest mowa, że rozejm wziął urlop i Horda znowu się z Sojuszem nie lubi. Fakt, nie była to wojna totalna, ale jednak była. |
|
@Rummian - też tak to sobie wymyśliłem, że Horda i Przymierze łączą siły w obliczu Sargerasa, a dwóch narwańców ostatecznie ginie, ale to byłoby za wygodne :/. Tak czy siak ta ciągła walka jest spowodowana orkami i ludźmi.
Battlegroundy w Caverns of Time, jeśli któraś z frakcji nie wejdzie do CoT, to ta druga wygra, przez co nie będzie sojuszu H-A, a Sargeras rozdupczy Azeroth. WYGODNE JAK CHOLERA. Czyli ogry do Hordy a "dobre nagi" do Przymierza :D. Jeśli już miałyby się pojawić, to tylko podczas eksploracji Naz'jatar.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|
|
Dla tych co twierdzą, że Darna częścią Kalimdoru nie jest:
http://www.wowwiki.com/Kali... W trakcie Blizzconu powiedziano wyraźnie: ponieważ Alianci i Horda skupią się na walce, potrzebne im będą zapasy, by tą walkę prowadzić. Tak też odnajdą Pandarię. A co do Theramore, ma być całkowicie przejęte przez Hordę. Ale wg najnowszych postów Niebieskich - Zahrym się ostatnio wygadał, iż Alianci nie powinni się aż tak denerwować stratą Theramore, bo nie wiedzą przecież, czy nie uda im się zdobyć jakiegoś nowego miasta *wink wink* A ja mam nadzieję, że Tyrande będzie miała większą rolę w nowym dodatku. Malfurion brał udział w walkach w Molten Front, Illidan był bohaterem tBC, Krasus i Rhonin też swoje już zrobili. Brox się poświęcił, pora na Tyrande. Chociaż Blizzard wspomniał o smokach już w 4.3, więc podejrzewam, że niedługo zobaczymy ponownie Alexstraszę. |
|
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
|