WoWCenter.pl
wikass zabił Mythrax the Unraveler (Normal Uldir) po raz 2.     
kuturin zdobył 7th Legionnaire's Cuffs.     
Nikandra spełnił kryterium Loot 200,000 gold osiągnięcia Got My Mind On My Money.     
Tooly zdobył Fairweather Helm.     
Muattin zdobył osiągnięcie The Dirty Five.     
Yoozku zdobył Parrotfeather Cloak.     
Mlody89 zdobył Royal Apothecary Drape.     
Weakness zabił Dazar, The First King (Mythic King's Rest) po raz 6.     
liq spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Osiol spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
Wuntu zabił Zek'voz, Herald of N'zoth (Heroic Uldir) po raz 1.     
Olsa zabił Vectis (Heroic Uldir) po raz 6.     
Sarenus spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
kajtasus zdobył osiągnięcie Come Sail Away.     
ossir spełnił kryterium osiągnięcia Saving for a Rainy Day.     
mcpablo spełnił kryterium Alliance players slain. osiągnięcia Frontline Slayer.     
Emmm zabił Taloc (Heroic Uldir) po raz 17.     
AsaGorth spełnił kryterium Big-Mouth Clam osiągnięcia The Oceanographer.     

Suicide Squad - Why so negative?

Ile gwiazdek?
Wszystkich Głosów : 11
musisz się zalogować aby głosować
10/10
0%
[0]
9/10
18%
[2]
8/10
9%
[1]
7/10
18%
[2]
6/10
0%
[0]
5/10
0%
[0]
4/10
18%
[2]
3/10
9%
[1]
2/10
0%
[0]
1/10
27%
[3]
permalink wysłany:
Jak na razie wszystkie opinie jakie słyszałem o filmie są negatywne.

Właśnie wyszedłem z kina i film mi się podobał w cholerę xD - jedyne co to trochę mało Jokera było.

Co wy, moi drodzy forumowicze, myślicie o tym filmie? Negatywnie/Pozytywnie, dlaczego tak/dlaczego nie?
permalink wysłany:
O, forumowicze, a macie jakieś konta na filmwebie? Ja mam tutaj, można dodawać: LINK. Tzn. ocenianie filmów liczbowo i wspólna skala dla każdej kategorii to nie jest dobry pomysł, ale daje jakieś oscylacyjne pojęcie i można sobie polecać rzeczy!

Co do problemu filmów DC i tej całej nagonki na krytyków, która jest zwyczajnie śmieszna, myślę, że naprawdę trzeba zacząć uczyć ludzi obiektywniejszych wyznaczników jakości niż własne upodobania, i dodać parę godzin WOKu do podstawy programowej, na każdym etapie edukacji. Podział na ludzi, których oczekiwania wobec filmu kończą się na "zapłaciłem i chcę się dobrze bawić" i na tych, którzy widzieli dostatecznie dużo produkcji, żeby kliszowatość typowego akcyjniaka nie robiła na nich wrażenia, będzie powracał przy każdej okazji takiej hehe ważnej produkcji (patrz: Warcraft, Batman v Superman, Star Wars 7 - ta sama sytuacja). Niechęć wobec tzw. krytyków jest zabawnym mechanizmem i, mam wrażenie, opiera się na tym, że ich istnienie i nieprzychylne opinie wobec naszych ulubionych komedyjek z kolorowymi mordercami wprawia w poczucie, że jesteśmy negatywnie oceniani za to, że coś nam daje frajdę. Krytycy dostają społeczne przyzwolenie na przypisywanie sobie kompetencji do szkalowania wakacyjnych popkornikaów, co niektórzy ludzie odbierają wyjątkowo osobiście, mimo że tamci ludzie też przecież mają swoje zboczenia.

Patrząc na petycję ze skasowaniem Rotten Tomatoes zastanawia mnie czemu ludzie potrafią być aż tak przywiązani do oczywistych masówek, skrojonych pod uniwersalny gust. Większość multipleksowych filmów wyznaje zasadę "to film ma się dostosować do widza", zamiast "to widz ma nabrać odpowiedniej wrażliwości i dokształcić się, by zrozumieć film" i to prowadzi do naprawdę niezdrowego trendu. Bycie ignorantem i apatycznym skurczybykiem wobec rzeczywiście wartościowego kina jest promowane przez taki stan popkultury, przypominający bardziej istotę advertisingu. Jedynym rozwiązaniem jest zabić gatunek superhero ʕ ͡°ᴥ ͡°ʔ.

Więc no, odchodząc od offtopowania o ogólnym problemie, przeczytałem sobie artykulik u Znanego Internauty Ichaboda o tym jak powstawał film i nie jestem szczególnie zdziwiony. Taki los licencjonowanych blockbusterów w świecie, w którym losowym reżyserom proponuje się wzięcie na plecy wielkiej marki i planuje kolejne etapy swojego kinowego serialu 10 lat do przodu. W temacie podejścia do komiksowych postaci raczej stoję po stronie Ruskiego Arcymaga z Lasu, tzn. Alana Moore'a, któremu zawdzięczamy wykolejony psychicznie wizerunek super-bohatera/super-złoczyńcy, i który otwarcie żałuje, że dał początek takiej modzie. Film z nierealistycznymi, rozrabiającymi ludźmi z cyrku, ale bez karabinów i noży - to by było kreatywne dopiero. A tak to dostajemy albo wysokobudżetowy sitcom à la kolejne iteracje Avengers, albo >poważny problem etyczny, którym nikt współcześnie nie zawraca sobie głowy, bo jest skrajnie oczywisty, a film przedstawia go w sposób powierzchowny à la X-Meni i Man of Steel.
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
https://i.imgur.com/nzTbgNq.jpghttps://c.tenor.com/EdV_frZ4e_QAAAAM/anime-naruto.gif
https://i.imgur.com/DJ3CqHE.jpg
permalink wysłany:
Niepopularna opinia:

Dan of Steel podobał mi się bardziej niż Legion Samobójczy
http://backloggery.com/ludek_cortex/sig.gif
Poważny avatar by Kojt <3
  Lilija
permalink wysłany:
1) Krytycy - szczególnie tych z USA omijać z daleka. Zakażeni policzną poprawnością i zero obiektywizmu. Najlepiej oceniają filmy pokroju nowych Ghostbusters, na których kina były puste, a wszystkim innym zarzucają mizogynie, seksizm, rasizm i całą masę innego bullshitu.

2) Dlaczego filmu nie można oceniać na podstawie tego, jak się komuś subiektywnie podoba? Taki urok każdej formy sztuki. Jestem zawodowym muzykiem i dla mnie osobiście disco polo to syf. Ale ludziom się podoba. No i zamiast ubolewać nad tym, jak to muzyka nisko upada, po prostu godzę się z tym, że każdy konsumuję taką formę sztuki, jaka mu się podoba. Ludzie, którzy lubią disco polo nie wytrzymają koncertu klasycznego, ludzie lubujący się w klasyce, nie wytrzymają koncertu disco polo.

3) Sam film z nóg nie powala. Bardzo podobało mi sie kilka postaci: HQ, Joker, Deadshot i Amanda Waller. Reszta mocno cliche i jakoś tak bez wyrazu. Początek obiecujący, ale później pewne konkluzje jakoś tak zbyt szybko się rozwiązały. No ale źle się nie bawiłam i plusy filmu jakoś skompensowały minusy. Poza tym, przy tylu postaciach z historią, clusterfuck był do przewidzenia. Te, które mi się podobały właśnie były fajniej opisane, a o reszcie wiedzieliśmy w zasadzie, że są. No więc albo zabrakło pomysłu, albo czasu w filmie.

Słabe 7/10
http://i.imgur.com/cznxz.gif
permalink wysłany:
Deadpool został pojechany przez znawców za to, że był zbyt wulgarny.
A dla mnie wulgarność tego filmu dawała mu sens to miało być wyśmianie wszystkiego i wszystkich i też tej poprawności, zgodziłbym się gdyby leciały tam bluzgi bezsensowne jak w połowie polskich produkcji, jednak tam tego nie odczułem.

Więc jeśli chcesz film 10/10 przez krytyków to musi być to film o uchodźcy, który ucieka do europy przed wojną i rozpoczyna nowe życie, i gdy wszystko mu się układa dowiaduje się, że jego brat nie żyję i wyrusza w podróż by odzyskać jego ciało i zabrać do nowego świata (europy).

Dramatyzm, muzyka, samotne dzieci na ulicach pośród kul wyniosłe cytaty.

10/10 krytycy
permalink wysłany:
@Anginsan ... XDDD skisłem XDDD komentarz wygrał, ale coś w tym jest... niestety.


Legion samobójców - dla mnie spoko ;D fakt faktem wole Marvela ale to już inna kwestia, film w sam raz żeby iść przy weekendzie do kina i nie żałować ;))
permalink wysłany:
Nie trzeba być zachodnim krytykiem goszczącym uchodźców w swoim domu, żeby nie polubić Deadpoola. Wystarczy skończyć gimnazjum.

Anginsan napisał :
A dla mnie wulgarność tego filmu dawała mu sens to miało być wyśmianie wszystkiego i wszystkich i też tej poprawności
Film, który próbuje być parodią superhero, powierzchownie wysrywając się na cały gatunek żarcikami o X-Menach, pozostaje wierny wszystkim możliwym kliszom superbohaterskiego originiu i współczesnego akcyjniaka. Deadpool wykorzystuje każdą jedną okazję, żeby rzucić śmiesznym komentarzem, dzięki czemu już kilka minut po starcie przestajesz dostrzegać różnicę między żartem a zwykłą rozmową, prawie jakbyś oglądał sitcom albo polski kabaret. Jest takie powiedzonko w internecie, które trafnie sumuje cały humor w Deadpoolu: "ironic shitposting is still shitposting". Łamanie czwartej ściany, antyczny mem, którego wcale nie wymyśliły komiksy dla nastolatków, autorzy rozumieją tak dobrze, że wykorzystują go w najbardziej oczywiste sposoby, żeby przypadkiem widz nie miał wątpliwości o co chodzi. Z jakiegoś powodu niektórym ludziom wydaje się, że każdorazowe puszczenie oczka do publiki jest śmieszne i nowoczesne, mimo że łamanie czwartej ściany to naprawdę stara sztuczka i nawet nie została tu szczególnie kreatywnie użyta (chociaż przynajmniej dopasowali to do medium filmowego). To tak jak z tymi żartami z papieża - większą rolę gra sam fakt bycia żartem o papieżu, niż jego treść i rzeczywisty komizm.

No i nie zgadzam się, że Deadpool obśmiewa poprawność polityczną. Jak spojrzysz sobie na przedstawienie kobiet albo mniejszości etnicznych, ta produkcja wypada naprawdę profeministycznie i promultikulti. Nie powiedziałbym też, że wulgarność wyklucza w jakikolwiek sposób Pierwiastek Przypodobania Się Nienawistnym Krytykom. Istnieje wiele znacznie wulgarniejszych utworów, które wykorzystują ten zabieg błyskotliwiej, np. Nimfomanka i Antychryst von Triera lub Ulysses Joyce'a (przy tym ostatnim powołuję się na cudzą wiedzę, więc achtung: snobizm, nie bić pls). Spotkałem się też z opinią, że gore w Deadpoolu jest przełomowe... kurczę, w którym momencie tam się działo coś naprawdę odważnego? Odcinanie głów i bryzgająca krew w 2016 to bardziej tania sensacja, niż kontrowersja - przecież tam nawet nie ocierają się o aktualne problemy etyczne czy polityczne. Chyba że ktoś na temat walenia konia reaguje salwą śmiechu, ale wtedy patrz: drugie zdanie tego posta.

Chociaż nie wiem, może Deadpool jest tak meta, że stojący za nim ludzie celowo stworzyli taki crap, chcąc pokazać jak niewiele brakuje popkulturze, żeby sięgnąć dna. Pamiętam, że Total Biskit w swojej recenzyjce deadpoolowej gierki z 2013 coś takiego zasugerował, powołując się na przesłanie Spec Ops: The Line.

Anginsan napisał :
Więc jeśli chcesz film 10/10 przez krytyków to musi być to film o uchodźcy, który ucieka do europy przed wojną i rozpoczyna nowe życie, i gdy wszystko mu się układa dowiaduje się, że jego brat nie żyję i wyrusza w podróż by odzyskać jego ciało i zabrać do nowego świata (europy).
Nah, wystarczy nakręcić hurr czarni też mogą być niewinni durr Zieloną Milę albo jakąś patetyczną historyczną dramę z kreskówkowymi bohaterami, np. Gladiatora.

Lilija napisał :
2)
No wiadomo, nie ma przymusu lubienia dobrych rzeczy, ale nie powinno się udawać, że rozmowa o wartości utworów kończy się na tym jak dobrze nam leżą. Wyręczę się chamsko cytowaniem wikipedii (najbardziej chodzi mi o ostatnią kropkę):

http://image.prntscr.com/image/7aae8017c5d247068dee855016d99452.png
Osobiście nie uważam, żeby rola sztuki sprowadzała się do konsumpcji, dlatego zresztą tak się angażuję w psioczenie na postawy, które zakładają jej skrajny utylitaryzm. Cenienie disco polo jest uleczalne dzięki edukacji, więc czemu się jej nie promuje?
“Never waste energy on worries or negative thoughts, all problems are brought into existence– drop them.” - Bruce Lee
https://i.imgur.com/nzTbgNq.jpghttps://c.tenor.com/EdV_frZ4e_QAAAAM/anime-naruto.gif
https://i.imgur.com/DJ3CqHE.jpg
permalink wysłany:
Całkiem trafne podsumowanie Martwegobasnu Temciu.

niestety film ów trawi to samo co obecne komiksy z tym bohaterem - o ile na początku były spoczko, dosyć "świeży" jak na Marvela koncept, tak później Wade stał się postacią jednego (a właściwie dwóch) gimmicków, które muszą być powtórzone praktycznie w każdym zeszycie.
http://backloggery.com/ludek_cortex/sig.gif
Poważny avatar by Kojt <3
  Lilija
permalink wysłany:
Temahemm napisał :
Nie trzeba być zachodnim krytykiem goszczącym uchodźców w swoim domu, żeby nie polubić Deadpoola. Wystarczy skończyć gimnazjum.
Nie uważasz, że trochę przesadzasz? Obrażanie czyichś subiektywnych preferencji, to nie jest zbyt dobry kierunek dyskusji. Ja na Deadpoolu bawiłam się super. No gimnazjum wprawdzie nie skończyłam, bo za moich czasów tego nieudanego eksperymentu edukacyjnego nie było Subiektywny odbiór sztuki nie podlega żadnej ocenie i bardzo niedojrzałym jest krytykowanie ludzi za ich upodobania. Komuś się może podobać patrzenie na białą ścianę. Możemy tego nie rozumieć, ale nie jest to powód, żeby tą osobę obrażać, bo tak naprawdę nie wiemy, dlaczego tej osobie się to podoba.

Film, który próbuje być parodią superhero, powierzchownie wysrywając się na cały gatunek żarcikami o X-Menach, pozostaje wierny wszystkim możliwym kliszom superbohaterskiego originiu i współczesnego akcyjniaka. Deadpool wykorzystuje każdą jedną okazję, żeby rzucić śmiesznym komentarzem, dzięki czemu już kilka minut po starcie przestajesz dostrzegać różnicę między żartem a zwykłą rozmową, prawie jakbyś oglądał sitcom albo polski kabaret. Jest takie powiedzonko w internecie, które trafnie sumuje cały humor w Deadpoolu: "ironic shitposting is still shitposting". Łamanie czwartej ściany, antyczny mem, którego wcale nie wymyśliły komiksy dla nastolatków, autorzy rozumieją tak dobrze, że wykorzystują go w najbardziej oczywiste sposoby, żeby przypadkiem widz nie miał wątpliwości o co chodzi. Z jakiegoś powodu niektórym ludziom wydaje się, że każdorazowe puszczenie oczka do publiki jest śmieszne i nowoczesne, mimo że łamanie czwartej ściany to naprawdę stara sztuczka i nawet nie została tu szczególnie kreatywnie użyta (chociaż przynajmniej dopasowali to do medium filmowego). To tak jak z tymi żartami z papieża - większą rolę gra sam fakt bycia żartem o papieżu, niż jego treść i rzeczywisty komizm.
Ależ te wszystko o czym piszesz, to właśnie cały urok komiksowego Deadpoola. Ta postać to jeden wielki żart i jednak wielka karykatura. Masz prawo nie uważać tego za śmieszne, ale inni ludzie mają prawo się nim zachwycać.

No i nie zgadzam się, że Deadpool obśmiewa poprawność polityczną.
Mało wiesz o poprawności politycznej. Dla typowego SJW Deadpool to trigger goniący trigger :D Deadpool nie obśmiewa poprawności politycznej - on na nią... załatwia swoje potrzeby fizjologiczne.

No wiadomo, nie ma przymusu lubienia dobrych rzeczy, ale nie powinno się udawać, że rozmowa o wartości utworów kończy się na tym jak dobrze nam leżą. Wyręczę się chamsko cytowaniem wikipedii (najbardziej chodzi mi o ostatnią kropkę):

http://image.prntscr.com/image/7aae8017c5d247068dee855016d99452.png
Jako artysta mogę ci powiedzieć, że ocena sztuki to nic więcej jak snobizm. Zawsze będzie subiektywna, bo ludzie nie mają zdolności wyjścia poza pewien własny pogląd na rzeczywistość. Zresztą, jak tak czytam, co piszesz, dochodzę do wniosku, że dawno nie czytałeś Zachodnich recenzji. Bo ja to czasami robię i takie stek bzdur oderwanych od rzeczywistości, jaki ostatnimi czasy można przeczytać w recenzjach gier i filmów, plus pchanie feministyczno-makrsistowskiej retoryki po prostu boli. Człowiek się zastanawia, czy ci ludzie naprawdę w to wierzą, czy to tylko click bait. Tak czy siak, o ile nie przeszkadza mi to, że komuś się jakiś film, gra, muzyka, książka, obraz, etc. nie podobają, jak tylko zaczynają swoją OPINIĘ przedstawiać jako prawdę oświeconą, nie ukrywam lekkiej irytacji. Takie rzeczy można wybaczyć dziecku, ale dorosły człowiek powinien odróżniać opinię od faktu. Ale nie przejmuj się - 99% ludzie wypowiadających się w internecie nie potrafie tego rozróżnić

Osobiście nie uważam, żeby rola sztuki sprowadzała się do konsumpcji, dlatego zresztą tak się angażuję w psioczenie na postawy, które zakładają jej skrajny utylitaryzm. Cenienie disco polo jest uleczalne dzięki edukacji, więc czemu się jej nie promuje?
Nie, nie jest. Nie można zmienić czyjegoś sposoby myślenia, o ile on sam nie zauważy potrzeby takiej zmiany. Próbowałam zaciągać miłośników łatwej muzyki do filharmonii i nie ma bata, żeby im się spodobała muzyka klasyczna. I nie ma w tym nic złego. Sztuka służy wzbudzaniu pewnych emocji. Sztuka służy konsumpcji, bo bez konsumpcji sztuka nie ma sensu. Bo wtedy mamy sztukę dla sztuki, czyli snobizm :)

Pozwolę sobie zadać ci takie pytanie: dlaczego tak bardzo chcesz "edukować" ludzi, do postrzegania sztuki w sposób zbliżony do twojego?
http://i.imgur.com/cznxz.gif