Zabijanie wielu postaci jest dobre, zwłaszcza, gdy są to orkowie lub trolle :-).
Na poważnie, Maraad to jedna z moich ulubionych postaci i dobrze, że się to skończyło w ten sposób.
Spoiler (pokaż )
Podczas bitwy o Shattrath znów zaczął krzyczeć i pochłonęła go żądza krwi
Bohaterowie umierać muszą.
Z czym się zgodzę - zabijanie zbyt wielu postaci to minus. Pozwolę sobie to do gry o tron porównać.
Spoiler (pokaż )
Śmierć Neda była zrobiona OK, chociaż myślałam, że dostanę zawału. Znowu śmierć córki Jaimiego jest tak denerwująca, jak cały wątek jej poświęcony.
Ogólnie w wodzie dodali zbyt wiele ludzików, a dużo postaci + mało contentu = zabijanie każdego. I taki Kargath to był przeze mnie widziany 2 razy w bezpośrednim starciu. Ale może to lepiej, że umarł. Jeszcze dołączyłby się do nas w szturmie na Hellfire Citadel. I uniósł by tę swoją dziwną rękę z wbitym doń ostrzem z krzykiem "Draenor jest wolny!"
By nie było, że zaprzeczam sam sobie - Postacie muszą umierać, czasami nawet zanim dostaną swój kawałek, ale nie w przypadkach, gdy są zhypowane - "wow, poznaj dowódców Draenoru!"
Pomijając wstęp, który wyszedł bardzo fajnie, to każdego dowódcę widzieliśmy tyle:
Blackhand - zawalcz z nim w Shattrath, z jego sługusem w Gorgrond i nim samym w Blackrock Foundry! A i raz się pojawił w jednej misji warownijnej, które same w sobie tak bardzo przypominają 5.1, że aż w ogóle.
Khargath - Zmień się w ptaszka i powalcz z klanem Shattered Hand, potem z jego dowódcą, a potem zobacz go w Highmaul
Ner'zhul - Ten nawet fajnie wyszedł. Całe Shadowmoon skupiało się do walki z nim. Chociaż było narzekanie, że umar w dungu to chociaż dostał spory kawałek tortu.
Durotan - No, ten też Frostfire dostał całe :-) Też w porządku
Kilrogg - yyyyyy, jego model mówił sam za siebie, ile razy pojawi się ten brzydal w grze.
Grommash - Pozwolę sobie przywinąć do momentu "Draenor jest wolny".
Tyle w temacie narzekania. I tak dalej będę grał w tę grę. Taki mam zamiar.