Dzisiaj ma miejsce premiera książki fantasy Droga Szamana od Insignis (yep, tego od naszych warcraftowych książek). Może i Droga... nie jest związana bezpośrednio z WoWem, ale jej autor przedstawia siebie jako zapalonego gracza World of Warcraft, a i od nawiązań do mechaniki gry aż huczy.
Książkę autor opisuje jako nowy gatunek powieści – LitRPG, co można najkrócej zdefiniować jako literacki gameplay. Główny bohater jest skazańcem mającym odpracować 8 lat w grze MMO. W jego czasach nie ma więzień, a za większe przewinienia zostaje się zamkniętym w kapsule a’la Matrix czy Player One, która przenosi go do wirtualnego świata, a dokładniej do zamkniętej kopalni, gdzie ma farmić, kraftować itd., aby w wirtualnej walucie zapłacić za swoje grzechy. Problem w tym, że wszystko wokoło rządzi się prawami RPG. Jeśli twoje zachowanie nie spodoba się strażnikowi, przed oczyma wyświetla ci się napis -10 do reputacji u strażników kopalni. Jeśli za często pijesz, dostajesz godzinnego debuffa, a wiele zwykłych czynności ma paski ładowania w trakcie ich wykonywania. Dodatkowo każde twoje zachowanie jest nagradzanie punktami exp. dla odpowiedniej statystyki. Uśmiech daje punkty do życzliwości, która może spodobać się strażnikom i dać bonus do reputacji etc.
Obawiałem się tej książki, ale niepotrzebnie. Jako fan Gothica i WoWa mogę szczerze ją polecić, a i fani Minecrafta też się w niej odnajdą ;) smaczku dodaje fakt, że głównemu bohaterowi narzucają z góry klasę szamana – najgorszą w grze (jak dla mnie uderzenie w naszego Thralla), ponieważ ciągle musi komunikować się z duchami, a niewielu woli tańczyć rytualne tańce z tamburynem zamiast złapać za miecz czy cisnąć po prostu kulą ognia