Masz rację , ale nie do końca. To wypinanie się na średnią to przecież dla większości wymówka od tego , że nie chce im sie ruszyc dupska i przeczytac 2 razy lekcji...
Oky, nawróciłeś mnie ! Z moim fakiem mat-fiz, z którym wiążę swoja całą przyszłość idę zakuwać o ruchach roślin z biologii...
Bo przecież ŚREDNIA i OBRYCIE z KOMPLETNIE niepotrzebnych nikomu normalnemu do życia przedmiotów jest najważniejsze.
Popieram Erisdara, że w szkole są przedmioty, które w przyszłości nam się nie przydadzą, ale minister każe i tak ma być.
Dla mnie jako technika o profilu informatycznym, nie przyda się biologia, czy fizyka, te parę godzin, można by poświęcić na przedmioty zawodowe... no, ale tak jak wspomniałem minister każe, i tak ma być, jeśli ktoś się nie zgadza, to niech se przypomni R.Giertycha i jego zapyziałe mundurki...
Średnia was do matury nie przygotuje :) Ja na przykład ledwo zdałem z matmy w klasie maturalnej, a maturę napisałem na 88%, Poprzez zapierdzielanie uczycie się systematyczności i sumienności. Prawda jest taka, że jeśli uczycie się wszystkiego "na dobrą ocenę" to bardzo mały procent tej wiedzy, którą przyswajacie na sprawdziany, zostaje wam później w głowach na dłuższy czas. Bo się "trzeba" nauczyć, a niekoniecznie "się chce".
Jest coś takiego jak akwizycja przedmiotu, czyli przyswajanie. Klucz w tym, żeby nie kuć na pałę, tylko przyswoić sobie dane zagadnienie, coby się utrwaliło w naszych głowach.
Wiem, że czerwony pasek ładnie wygląda na świadectwie i w ogóle można się pochwalić, ale w imię czego xD.
This is ten percent luck,
Twenty percent skill,
Fifteen percent concentrated power of will,
Five percent pleasure,
Fifty percent pain,
And a hundred percent reason to remember the name!
Tak, tak, nie uczcie się poza specjalizację. Nałożyć sobie samemu klapki na oczy, po prostu bomba. Potem braki podstawowej wiedzy będą tłumaczyć "ale ja jestem mat-fiz/humanistą" wychodząc na przygłupów w towarzystwie.
No nie czaję, czemu tak bardzo chcecie się ograniczać? Przecież uczycie się dla siebie o_o
Tak, tak, nie uczcie się poza specjalizację. Nałożyć sobie samemu klapki na oczy, po prostu bomba. Potem braki podstawowej wiedzy będą tłumaczyć "ale ja jestem mat-fiz/humanistą" wychodząc na przygłupów w towarzystwie.
No nie czaję, czemu tak bardzo chcecie się ograniczać? Przecież uczycie się dla siebie o_o
Sugerujesz, że rozmawiałaś byś w towarzystwie o ruchach roślin ? łał, bombowy temat.
Tak, tak, nie uczcie się poza specjalizację. Nałożyć sobie samemu klapki na oczy, po prostu bomba. Potem braki podstawowej wiedzy będą tłumaczyć "ale ja jestem mat-fiz/humanistą" wychodząc na przygłupów w towarzystwie.
No nie czaję, czemu tak bardzo chcecie się ograniczać? Przecież uczycie się dla siebie o_o
Sugerujesz, że rozmawiałaś byś w towarzystwie o ruchach roślin ? łał, bombowy temat.
Kurcze, myślałam że biologia to bardziej rozbudowana dziedzina, która nie ogranicza się tylko i wyłącznie do "ruchów roślin", ale co ja tam wiem ;)
mam wielu znajomych w USA, tam jest zupełnie inne nauczanie ( od przedszkola po wyższe studia ), w Polsce obecnie jest nauczanie ogólne w pełnym tego słowa znaczeniu... moim zdaniem nie powinno zakładać się "klapek na oczy" i iść tylko w jednym kierunku, ale jak chcemy być we wszystkim najlepsi to wyjdzie z tego wielka KICHA, z drugiej strony uczenie się różnych dziedzin pomaga w rozwoju ( :D ). Zatem... uczymy się wszystkiego "w miarę" a jednego ( czy tam dwóch ) przedmiotów "na medal", oto moje podejście :]
Do rozmowy wystarczy podstawowa wiedza z zakresu biologii, jak oleje chemie to czy potem ktoś mnie wyśmieje bo nie będę znał wzoru na kwas siarkowy czy inny badziew? Z August nie zgodzę się w żadnym stopniu, to co uczą jak np. ciało człowieka, rozmnażanie etc. to większość znała już zanim przeszła do klasy 4 podstawówki gdzie była biologia jako przedmiot osobny i jest to dość ważna sprawa, natomiast dowiadujemy się również i tu przykład erisdara o "ruchach roślin", po co to komu? Jak dla mnie przedmiot ten albo jest zbędny, albo dla osób które wiążą z biologią swoją przyszłość.
Dążący do nieskończoności rozmarzony realista, konsekwentnie zmierzający do celu
Nie rozumiem tu czegoś... Jak idziesz do "liceum ogólnokształcącego" to chyba oczywiste że będziesz się kształcił ogólnie, ne? Jak chcesz się kształcić pod kątem technicznym, to masz szkoły średnie nazywane "Technikum".
I nie rozumiem, gdzie ty tak musisz tę biologię zakuwać Erisdar... Ja od gimnazjum chyba tylko raz uczyłem się na sprawdzian z biologii.
A w towarzystwie inteligentnym i obytym, to i o ruchach roślin można powiedzieć i obrócić to w żart. oczywiście jeśli mamy pojęcie, czym owe ruchy są (swoją drogą ni ch*ja nie wiem co to jest, i pierwszy raz słyszę o tym aby rośliny się ruszały)
..:: Odi Profanum Vulgus ::..
Kto się ukrywał szczuty i tropiony
Nigdy nie będzie umiał stanąć prosto
WoW status - temporary available
Do rozmowy wystarczy podstawowa wiedza z zakresu biologii, jak oleje chemie to czy potem ktoś mnie wyśmieje bo nie będę znał wzoru na kwas siarkowy czy inny badziew? Z Augustem nie zgodzę się w żadnym stopniu, to co uczą jak np. ciało człowieka, rozmnażanie etc. to większość znała już zanim przeszła do klasy 4 podstawówki gdzie była biologia jako przedmiot osobny i jest to dość ważna sprawa, natomiast dowiadujemy się również i tu przykład erisdara o "ruchach roślin", po co to komu? Jak dla mnie przedmiot ten albo jest zbędny, albo dla osób które wiążą z biologią swoją przyszłość.
Nie o to chodzi.
Przykładowo, zaczynając naukę w liceum plastycznym byłam święcie przekonana że z tym zwiążę moją przyszłość. W podobny sposób myślało 31 innych osób, które zaczynały razem ze mną. Problem polega na tym, że w trakcie części się odwidziało. Ale z tego względu, że równy nacisk był położony na wszystkie przedmioty ogólnokształcące (tak, zajęcia jak w liceum ogólnokształcącym + przedmioty zawodowe)- nie było to dla nikogo problemem, by napisać maturę z innych przedmiotów niż obowiązkowe + historia sztuki i wybrali inne studia.
Tak samo kilka lat temu nie przyszłoby mi do głowy, że kiedykolwiek zainteresuję się akwarystyką - i teraz, te podstawowe wiadomości z biologi/chemii/fizyki są mi potrzebne, żeby wiedzieć jak zadbać o hodowane zwierzęta i jakie warunki im zapewnić, by nie zdychały (Tak, nawet te durne ruchy roślin. Przy aranżacji zbiornika).
Podobnie było z moim znajomym, który skończył studia (historia), teraz ma własną firmę i... składa komputery - nie masz pojęcia, co będziesz robić w przyszłości i jaka wiedza okaże Ci się potrzebna.
Ziomb, jeżeli idąc do 4 klasy podstawówki ma się tak dobrą widzę o ciele człowieka i rozmnażaniu, to czemu jest tyle niechcianych ciąż u dzieci? Ba, nierzadko dorośli ludzie nie mają o tym zielonego pojęcia.
Ale faktem jest, że religii w szkołach nie powinno w ogóle być. Za to etyka, owszem.
Nie rozumiem tu czegoś... Jak idziesz do "liceum ogólnokształcącego" to chyba oczywiste że będziesz się kształcił ogólnie, ne? Jak chcesz się kształcić pod kątem technicznym, to masz szkoły średnie nazywane "Technikum".
I nie rozumiem, gdzie ty tak musisz tę biologię zakuwać Erisdar... Ja od gimnazjum chyba tylko raz uczyłem się na sprawdzian z biologii.
A w towarzystwie inteligentnym i obytym, to i o ruchach roślin można powiedzieć i obrócić to w żart. oczywiście jeśli mamy pojęcie, czym owe ruchy są (swoją drogą ni ch*ja nie wiem co to jest, i pierwszy raz słyszę o tym aby rośliny się ruszały)
ale przyznać musisz, że uczymy się zbyt wielu nie potrzebnych rzeczy ( gimnazja i inne badziewia ), zresztą część wypowiedzi to już potwierdziła ...