Właściwie, gdyby nie to, że jak miałem 6 lat, to zostałem porwany przez bandytów, to bym nie znał znaczenia słowa "bestseller". Był to 6 stycznia (moje urodziny), wszyscy razem ze mną je świętowali, cała rodzina się zjechała, żeby tylko złożyć mi życzenia i razem się ze mną bawić przy torcie i fajerwerkach. Babcia nawet pokusiła się o poloneza razem ze mną. Gdy zaczęliśmy tańczyć, usłyszeliśmy jakiś wybuch, takie BUM i zaraz po tym krzyk "AŁA". Wyjrzeliśmy przez okno i zobaczyliśmy człowieka, który strzelał fajerwerkami. Nagle w domu zgasły światła i zapadła cisza, po może 15 sekundach światła się ponownie włączyły, ale w pokoju nie było kompletnie nikogo z mojej rodziny, było tylko 3 dorosłych ludzi (do dzisiaj nie mogę określić ich płci, nawet po głosie się nie dało). Zdziwiony zacząłem płakać, a oni zaczęli mówić do mnie po angielsku. Jeden powiedział coś typu "he is best", drugi zaś dołożył coś od siebie, powiedział - "yes he will be bestseller". Na moje szczęście tata uczył mnie angielskiego, dlatego zrozumiałem słowo "best" i od razu się wystraszyłem, bałem się nawet, że mnie zgwałcą. Bandyci mnie zakneblowali i zanieśli do kuchni w międzyczasie rozmawiając i w kółko powtarzając "bestseller". Spytałem się jednego "co to znaczy głupku?", on zaś odpowiedział "bestseller to wiesz jak się coś dobrze sprzedaje", pomachał ręką, odwrócił się do kolegi i znowu zaczął mówić po angielsku. Posadzili mnie na krześle. Gdy już jeden unosił na mnie nóż, ponownie zgasły światła i zaświeciły się po kilku sekundach. Obudziłem się, podobno uderzyłem się w podłogę poślizgując się w trakcie tańca z babcią.
Don't cry when the sun is gone because the tears won't let you see the stars.
Dziś same atrakcje... Na forum jak i w grze :D Zakupiłem RUST, zaczęło się dobrze po czym spadłem ze skały i złamałem nogę oraz wykrwawiłem się na smierć...
Właściwie, gdyby nie to, że jak miałem 6 lat, to zostałem porwany przez bandytów, to bym nie znał znaczenia słowa "bestseller". Był to 6 stycznia (moje urodziny), wszyscy razem ze mną je świętowali, cała rodzina się zjechała, żeby tylko złożyć mi życzenia i razem się ze mną bawić przy torcie i fajerwerkach. Babcia nawet pokusiła się o poloneza razem ze mną. Gdy zaczęliśmy tańczyć, usłyszeliśmy jakiś wybuch, takie BUM i zaraz po tym krzyk "AŁA". Wyjrzeliśmy przez okno i zobaczyliśmy człowieka, który strzelał fajerwerkami. Nagle w domu zgasły światła i zapadła cisza, po może 15 sekundach światła się ponownie włączyły, ale w pokoju nie było kompletnie nikogo z mojej rodziny, było tylko 3 dorosłych ludzi (do dzisiaj nie mogę określić ich płci, nawet po głosie się nie dało). Zdziwiony zacząłem płakać, a oni zaczęli mówić do mnie po angielsku. Jeden powiedział coś typu "he is best", drugi zaś dołożył coś od siebie, powiedział - "yes he will be bestseller". Na moje szczęście tata uczył mnie angielskiego, dlatego zrozumiałem słowo "best" i od razu się wystraszyłem, bałem się nawet, że mnie zgwałcą. Bandyci mnie zakneblowali i zanieśli do kuchni w międzyczasie rozmawiając i w kółko powtarzając "bestseller". Spytałem się jednego "co to znaczy głupku?", on zaś odpowiedział "bestseller to wiesz jak się coś dobrze sprzedaje", pomachał ręką, odwrócił się do kolegi i znowu zaczął mówić po angielsku. Posadzili mnie na krześle. Gdy już jeden unosił na mnie nóż, ponownie zgasły światła i zaświeciły się po kilku sekundach. Obudziłem się, podobno uderzyłem się w podłogę poślizgując się w trakcie tańca z babcią.
kurde, napisałem parę postów, myślałem, że to koniec a tu po moim odejściu jeszcze tyle się wydarzyło :D
Kojt bardzo fajny rysunek <3 (wiem gratulacje troszkę spóźnione, ale lepiej niż wcale).
A czo to za Heliot? Jakiś następca Wicia czy coś?
"Z moich snów uciekasz nad ranem,
Cierpka jak agrest, słodka jak bez
Chcę śnić czarne loki splątane,
Fiołkowe oczy mokre od łez"
Heh, dziękuję :D
Nelliell - mi najbardziej zapadł w pamięć Paździoch. Do tego stopnia, że oglądając Kiepskich z babcią wzdrygałam się na jego widok (wtedy miała miejsce kulminacja Twojej antycygańsko-żydowskiej nazi krucjaty)
Wiciu (sądząc po charakterystycznym sposobie wypowiadania się) jednak poszedł sobie do sąsiadów i stał się Franiem :O Koniec bajki, Wrocław przeprasza.