A więc naszła mnie na myśl na nowy ciąg tematów, a mianowicie co tydzień będziemy omawiać jedną z gier/serii. Na początek postanowiłem Wam dać klasykę gatunku cRPG, czyli Gothic, przez cały ten tydzień i następny do soboty dyskutujemy tylko na temat tej gry, w niedzielę jeżeli pomysł się przyjmie pojawi się ankieta z 5 propozycjami na następną tygodniową pogadankę :)
A teraz do rzeczy, czyli jakie były moja doznania z tą klasyczną serią:
~Gothic 1 - byłem jeszcze wtedy gówniarzem, gdy ujrzałem to cudo :D Zawsze jarała mnie najbardziej fabuła w każdej z gier, także Gothic powalił mnie od samego wejścia, ciężki surowy klimat Górniczej Doliny okraszony dodatkowo elementami fantastyki był super, grę ukończyłem chyba w każdej możliwej kombinacji, jednak to nowy obóz był mi najbliższy (buntownik^^ Sadzić, palić zalegalizować!!:D)
~Gothic 2 - kontynuacja przeniesiona poziom wyżej, większy kontynent, większe wyzwanie, starzy przyjaciele prawie w komplecie, tu także ścieżka najemników była mi najbliższa, pamiętam, że pierwszy raz oglądałem 2 w akcji jak grał w nią starszy brat mojego kumpla, akuratnio szedł pokonać jednego ze smoków podjarka maksymalna, Noc Kruka jako dodatek idealna, piraci mieli swój zajebisty klimat^^
Gothic 3 (bez Zmierzchu Bogów w którego nawet nie grałem) - Jak dla mnie to 3 jest także bardzo udana, chociaż widać, że nie pozwolono twórcom w pełni jej ukończyć, rozmiar krain robi ogromne wrażenie.
Teraz pora na Was, mógłbym pisać dłużej , ale mam zamiar poczekać aż wątek się trochę rozwinie :)
|
|
Ghotic 1 -Nie ogarniam terowania
Ghotic 2- AWESUM |
|
1 - Strasznie toporna, miałka fabuła, AI przeciwników jeszcze toporniejsze, fajny dubbing i system wymiany u kupców zamiast stałej waluty
2 - trochę mniej toporna, fabuła nawet nawet, ale sterowanie nadal woła o pomstę do nieba (serio kto to wymyślił...) 3 - nie grałem Podsumowując na podstawie doświadczeń z 1 i 2 (obie gry przeszedłem 2 razy) - dosyć średnia seria rpg, to co ją zabija to brak interesującego świata (generyczne światy crpg oh jak ja je kocham), i strasznie toporne sterowanie / poruszanie się postacią- chcieli być innowacyjni, wyszedł symulator kłody - 6/10 - graj jeśli się nudzisz lub jak ja, przechodzisz każdą grę, które Ci wpadnie w ręce |
|
Gothic 1 - Super
Gothic 2 - Super Gothic 3 - Super Gothic 4 - Porażka |
|
Gothica 4 osobiście nie liczę do tej serii, piranha tego nie robiła więc...
|
|
To ja się zapytam (chwiałbym uprzedzić w żadnego Gothica nie grałem) o co chodzi z tą 4 aż tak zła była?
|
|
Inny producent, który praktycznie zmienił wszystko co było tak piękne w tej grze, gra jak to kiedyś czytałem komentarz, przygotowana pod amerykański rynke^.-
|
|
2) To był mój pierwszy kontakt z serią, dlatego zaczynam właśnie od II. Klimatem powala wszystkie części. Byłem nią tak oczarowany, że pierwsze, bodaj 2-3 dni spędziłem na farmie Lobarta. Teraz zrobienie tych q zajmuje parę minut, ale wtedy, hah, zdarzało mi się przechodzić na walk'u większość świata, więc gra się odrobinę wydłużyła^^ Najmilej wspominam chyba nocne wędrówki po mieście i stres o poranku, czy ktoś zaraz nie wstanie z łóżka. Uwielbiałem spoglądać w gwieździste niebo i wsłuchiwać się w leśny motyw lub przesiadywać na plaży piratów. Do dzisiaj lubię włączyć grę, podkręcić głośniki i słuchać w kółko kazania Vatrasa^^co do sterowania, to szybko je ogarnąłem, ale dopiero ostatnio odkryłem najlepszy, wg mnie, sposób walki -> zmusić przeciwnika do szarży (wtedy nie potrafi przez chwilę zmienić kierunku ciosu), odbiec lekko w bok i posłać serię w plecy^^
1) Mile zobaczyć Kopalnię przez atakiem smoków, ale sterowania poraża... + masa niedoróbek, które często uniemożliwiały dalszą grę... oj, nakląłem się w czasie misji w kopalni z Bromem (tak się zwał nasz murzyn?) Pod koniec to już był jeden, wielki bug i przesadzone wykoksowanie postaci (spam potek zwiększających staty) 3) III miała przepiękny świat! Pamiętam moje zaskoczenie, gdy w dolinie wybiegło w moim kierunku strado bizonów. Trochę denerwowała zmiana prymitywnych orków w Rumcajsy powtarzające "Mora!", ale dało się przywyknąć. To mogłaby być najlepsza część, ale widać, że twórcom zabrakło czasu... wyzwolone miasta Varantu świecą pustkami i klonami koczowników, a w wielu miejscach aż prosiłoby się o fajny cinematic (scena z pucharami ognia). Poza tym świat wydawał mi się mniej dopracowany niż II. Było mniej smaczków, a niektóre miejsca były dziwnie zaprojektowane (największy z klasztorów magów ognia wydaje się malutki... skoro kiedyś przebywało tam aż tylu magów, to gdzie spali? Doliczyłem się bodaj 3 łóżek... Największym rozczarowaniem była dla mnie końcówka, która była pokazem, często zaprzeczających sobie, slajdów... a jeszcze bardziej dobiło mnie przywracanie magii paladynom... zamiast okrzyków radości "legenda staje się prawdą!" etc. mamy stoickie "dziękuję". No ludzie! A właśnie - gdzie są kobity?! Parę na cały kontynent?! Reszty nie komentuję, no to nie są prawdziwe githic'i ;) |
|
jedynka to Świetna gra, ten klimat, nie będę powtarzał tego co już pisaliście, ale wolałem jedynkę dlatego, że był ten feeling. Samotnii razem z innym więźniami, zamknięci pod kopułą. A w dwójce świat większy, a ja wolę mniejsze światy.
Tak więc jedynce daję 9,5/10 a dwójce 9/10 :). W trójkę i 4 niestety nie grałem. Wtedy jeszcze takim maniakiem gier fabularnych nie byłem no i miałem więcej czasu. Pamiętam, że 1 przeszedłem 4 razy, dwójkę 3 razy. Teraz sobie nie wyobrażam by jakąkolwiek grę, nawet najlepszą przejść więcej niż raz, ledwo mam czas by nadążać z najnowszymi tytułami Co do dwójki to Noc kruka mi się podobała najbardziej, gdyby nie ten dodatek to wystawiłbym ocenę nieco niższą. P.S. Zresztą właśnie z Gothica II wziołem swój nick :p Quarhodron, w skrócie Quar :D(No teraz mój druid to niestety już nie Quarhodron bo przenosząc postać na Bl nick był zajęty :() |
|
Ach Gothic... Te wspomnienia :D Jeden z moich pierwszych (razem z Baldur's Gate) i ulubionych RPGów, dzięki którym zakochałem się w gatunku Gra naprawdę wspaniała i równie dobrze wspominana, ba, nawet co jakiś czas, może co 2 lata, lubię sobie do niej wrócić i powtórzyć serię
A jeśli chodzi o ocenę poszczególnych części to: 1-Niesamowicie ciekawa i czasochłonna, ze względu chociażby na długie "rozkminianie" sterowania i trudność. 2-OSOM NAJSUNAJSUPARADAJSU! Wspaniała fabuła, rozbudowany jak na tamte czasy świat, epickie teksty Nieznajomego aka Burego Zenosława, które każdy, kto grał, pamięta do dziś. 3-Już troszkę zboczenie z toru w innym kierunku, jednak grywalna była, nawet dosyć ciekawa, soundtrack wspaniały, grafika fajna, mocne 6+/10. 4-No cóż, Gothic to Gothic, a w Arcanii przykro mi, ale Pan Gothic odszedł na wieczny(?) spoczynek i jakiś słaby niedorostek próbował go zastąpić, tyle. |
|
Łoo, jak zobaczyłem ten temat to od razu zacząłem zacierać rączki. Ale nie będę pisał dużo.
Zacznę od pierwszej części. Była to moja pierwsza gra, więc dużo moich wspomnień jest ogarniętych przez nostalgię. Gothic I stawiam na równi z Gothicem II, gdyż tego, czego zabrakło w jednej części, pojawiało się w drugiej. Największą zaletą jedynki był dla mnie klimat. Klimat ciężki, ale przytulny. Kolonia Karna była mistrzostwem, swoją drogą programiści w Piranha Bytes wpadli na dobry pomysł, zamiast niewidzialnych ścian dali magiczną barierę. Chyba nie widziałem jeszcze gry, w której świat byłby ograniczony w sposób "fabularny" lub magiczny, najczęściej są to albo morza i góry, albo jeszcze gorzej, niewidzialne ściany. W Gothicu 2 już trochę się to pogorszyło, jest takie miejsce niedaleko farmy Bengara(pewnie sporo osób nie wie, o kogo się rozchodzi, ale co tam), gdzie ewidentnie czuć występowanie niewidzialnej ściany, ale i tak świat był dobrze zagospodarowany, że nie czułą się tak tej growego uwięzienia. W Gothicu 1 naprawdę czuliśmy się jak więzień, musimy przetrwać, nie ma lekko. I samo to uczucie, że jesteśmy na małym skrawku ziemi, było bardzo przyjemne. Było zadanie, w którym można było oszukać pewną postać i przywłaszczyć sobie jej rudę. Oczywiście Świstak, bo tak ten jegomość się nazywa, postanowił nas dopaść i jako że jesteśmy tak naprawdę w powiększonym więzieniu, dotarcie do nas nie powinno być dla niego trudne(inna sprawa, że tak naprawdę wcale nas nie szukał i dopiero gdy my do niego przyjdziemy, to gra odpala skrypt, żeby nas zaatakował, ale kiedy się jeszcze o tym nie wiedziało, to było się bardzo ostrożnym w ciemnych zakamarkach, bo mógł się tam czaić...Świstak!). Świat w Gothicu 1 był naprawdę "soczysty", obozy to majstersztyk. Można było usiąść w Starym Obozie i posłuchać muzyki, popatrzeć na Kopacza grające na lutni i Strażników pijących piwo. Miasta były żywe, widać było ludzi, którzy zajmowali się swoimi sprawami i do potęgowało uczucie środowiska. Co do sterowania, to kwestia przyzwyczajenia. Gothic 1 był moją pierwszą grą, nie było tam samouczka, ale jakoś sobie poradziłem. Oczywiście na początku nie umiałem nawet wyjąć przedmiotów ze skrzyni albo zabić chrząszcza, ale po odkryci chorej kombinacji ctrl + w dla walki szybko się przyzwyczaiłem. Z pewnością system teraz wydaje się toporny, ale przy tym jest unikatowy, wymagający i miodny po opanowaniu. Gothic 2 poprawił znacząco sterowanie, teraz ctrl wystarczał żeby podnieść kwiatek itd. Grafika też była ładniejsza, świat większy, więc w kwestii mechaniki i gameplay'u Gothic II jest lepszy od Gothica I. Ale za to brakowało klimatu kolonii, sekty Bractwa i pradawnych demonów. Fabuła w dwójce była bardziej typowa, ładny świat fantasy, miasteczka, farmy i główny przeciwnik - smoki. Brakowało tej więziennej niepewności, poczucia niebezpieczeństwa i odkrywania kolejnych elementów układanki(wszak o byciu wybrańcem dowiadujemy się pod koniec Gothica I i wtedy cała historia układa się w niepokojącą całość). Za to w Gothicu 2 mamy Vatrasa i jego kazania i jest to spory plus :D Gothic 3 - do niego mam mieszane uczucia. Grałem w niego pierwszy raz krótko po premierze i niestety, wymagania sprzętowe nie pozwoliły mi nawet go odpalić. Od tamtej pory trójka miała u mnie status gry zaawansowanej, takiej, której nigdy nie sprawdzę, przez co wyobrażałem sobie o niej nie wiadomo co. Kiedy jakiś czas później w końcu miałem laptopa, który ogarnął by tę pozycję, to gdy zacząłem grać gdzieś wczesnym wieczorem, to skończyłem blisko 6 rano. Od tamtej pory mój laptop był ciężko ranny i bliski spalenia przy odpalaniu zwykłych, starych gier Grało mi się wybornie, w końcu miałem grę z wyższej półki. Grafika i muzyka - cudo. Grałem, grałem i...laptop w końcu mi siadł Straciłem zapisy, a że nie chciało mi się zaczynać od początku, to Gothic 3 poszedł w odstawkę. Próbowałem jeszcze grać na innych komputerach, ale już mnie to jakoś nie jarało(za to wcześniej jarało mój laptop, he he). Warto tu nadmienić, że grałem bez żadnych patchy, więc gra nie dość, że cięła, to jeszcze miała wiele błędów, a do tego walka była łatwiutka(à propos walki, strasznie ją zubożyli w trójce, chociaż po sporej dawce aktualizacji było trochę ulepszona i fajniejsza). Jakieś dwa lata temu zacząłem grać w Gothica 3 ponownie, tym razem na poważnie - zainstalowałem Edycję Rozszerzoną, wszystkie patche i uaktualnienia i byłem podjarany tak, jak przy pierwszym odpaleniu. Gra otrzymała świetną optymalizację, mogłem w końcu grać z ruszającą się trawą(ech, pragnienia gracza :(), walka była trudniejsza i przy tym przyjemniejsza, a do tego nie napotkałem prawie żadnych błędów. Byłem taki zadowolony, że grę przechodziłem na 100%, każdy skrawek ziemi wyeksplorowany, każde zadanie wykonane itd. Jak grałem pierwszy raz to wykonywałem może 50% zadań w mieście, a potem je podbijałem, przez co traciłem sporo dodatkowego contentu. Grało mi się bardzo przyjemnie, dopiero przy samym końcu zasiadałem do gry coraz rzadziej i w końcu przestałem, ale być może kiedyś do tego wrócę. Kończąc wywód o Gothicu 3 warto wspomnieć o różnych ścieżkach, gdy grałem pierwszy raz, to stałem po stronie Innosa, czyli tej "dobrej". Pomagałem buntownikom, zabijałem orków itd., ale tak naprawdę kanoniczną i prawdziwą ścieżką jest ścieżka nekromanty Xardasa, którą możemy wykonać bez względu na to, czy zabijamy orków czy buntowników. Przy moim ostatecznym podejściu do gry, wybrałem drogę nekromanty przy dodatkowym pomaganiu orkom i wyrzynaniu sług Innosa(orkowie pomagali Xardasowi, więc wszystko się zgadzało, bo potem i tak trzeba było zabić zarówno złych Asasynów Beliara i ich władcę Zubena, jak i prawowitego króla ludzi Rhobara II, więc tylko orkowie byli neutralni...po tym jak podbili cały kraj). Ogólnie Gothica 3 oceniam wysoko, ale nie radzę w niego grać bez niezbędnych aktualizacji i Enhanced Edition. W Gothic 3:Zmierzch Bogów nie grałem, ale słyszałem o nim głównie złe opinie, chociaż nie sądzę, żeby był tragiczny. Do Arcanii: Gothic 4 przymierzałem się po zdobyciu płyty z grą z CD-Action, ale jakoś nie miałem czasu, żeby sprawdzić, czy naprawdę jest tak źle, jak mówią ludzie, więc na temat dodatku do trójki i pełnoprawnej czwórki nie będę się wypowiadał. He he, trochę mi się przedłużyło. |
|
P.S.
Zapomniałem wspomnieć o jeszcze jednym minusie trójki - nie uwzględniał zdarzeń z Nocy Kruka. Bolało mnie to zwłaszcza przy Saturasie :/ ach,właśnie! Jeszcze wkurzające zmiany głosów towarzyszy bezimiennego w każdej części (poza Diego) i wołający o pomstę do nieba głos Vatrasa z trójki (;_;) stary dziad! & nadal nie daje mi spokoju reakcja Xardasa na widok kija wędrowcy (czy jak mu było)... |
|
1 - Taka sobie fabuła, świetny klimat, na wyższych poziomach nasza postać była niemal nieśmiertelna, strasznie toporna gra magiem... ofc genialny dubbing i soundtrack
2 - fabuła lepsza niż w 1, klimat gorszy niż w 1, sporo trudniejsza niż 1, poprawiony system magii Noc kruka - Trudna, dobra fabuła, trudna, dobry klimat, trudna (często dwukrotnie zwiększała staty przeciwników...) i znerfienie maga!!! Bez dodatku mag był najlepszy a z dodatkiem najgorszy ;___; 3 - nie chce mi się ;_; |
|
Nie pamiętam dokładnie konwersacji z magami wody w Gothicu 3, ale wydaje mi się, że wydarzenia z Nocy Kruka były przez nich wspominane. Mówili chociażby o teleportacji z Jarkendaru(świat w Nocy Kruka, tak swoją drogą to w G3 mówili na to Dżakendar. DŻAKENDAR W Nocy Kruka mówili normalnie Jarkendar i było dobrze). Zauważyłem, że w moim poprzednim poście nie napisałem o Nocy Kruka, więc teraz dopowiem. Ten dodatek to arcydzieło, tak bardzo wzbogaca czystego Gothica 2, że aż jest to niepojęte. Teraz są tylko wydawane DLC wycięte z gry albo dodające zbroję dla konia czy jedną misję, a kosztują podobno cenę co pełnoprawna ekspansja do G2. Naprawdę, ten dodatek był jak oddzielna gra. Klimat Jarkendaru był świetny, powrócili do mroczności i niepewności z Gothica 1 i to się ceni. Z głosami się zgodzę, w trójce wiele unikatowych postaci potraciło swoje oryginalne głosy i mówili jak byle kupiec z miasta. Np. Adam Bauman podkładał głos pod 4(!) z naszych głównych towarzyszy i przyjaciół - Diego, Laresa(te dwie akurat pasują, bo w G1 też tak było), Lestera i Miltena. I nawet nie było żadnej modulacji głosu, więc Adam Bauman, który przyzwyczaił nas do rzezimieszkowatego Diega i Laresa, podkładał także głos pod świra ze sekty(może nie świra, ale należał do obozu świrów, który swoją drogą był najlepszy i najbardziej klimatyczny w Gothicu I :D), mówiącego powoli oraz spokojnego maga Miltena. No bez przesady. A co do reakcji Xardasa, to jest teoria, że tak naprawdę to on jest Wiecznym Wędrowcem i dlatego kojarzy jego(swój?) Kij. Nasz kochany nekromanta był bardzo potężny, wchłonął straszliwe moce i władał niepojętą siłą(co nie uchroniło go od zginięcia przez jakże wykwintny spam lewym przyciskiem myszy bez jakiejkolwiek taktyki przez Bezimiennego w ścieżce Beliara, ale na szczęście trochę poprawił tę walkę ostateczny patch, choć nadal było za łatwo, jak na tak ważną postać w uniwersum), więc z podróżami w czasie też mógł mieć coś wspólnego. Wracając do tematu walki(znowu się rozpisuję ), to w poprzednich Gothicach walki z bossami nie były pozbawione głębi, bo był doskonały system walki. Natomiast przez rozwalenie go w Gothicu 3 walka z przywódcą Asasynów, Smokami(które były ogromne w G2, a w trójce były wielkości gargulca, ale można to zrozumieć, gdyż smoki z Myrtany(G3) nie były wcieleniem całego zła Beliara, jak te z Khorinis(G2)), Królem czy Najpotężniejszym Nekromantą ograniczała się głównie do walenia w LPM, chociaż, jak już wcześniej wspominałem, Edycja Rozszerzona z patchami to poprawiła. |