Ok, poprawie jutro.
Ale prosze o wytkniecie mi bledow w tym fragmencie co dzis dalam bo jakos zamotana jestem i nie mam czasu sprawdzic.
|
|
Nie obraź się, ale czyje jest to opowiadanie? Oczywiście nie mam problemu, że sprawdzić parę błędów, wszak to tak jakby konstruktywna i pomocna krytyka, ale naprawdę, wystarczy zerknąć na posta i czerwone podkreślenia przed wysłaniem, zwłaszcza, że te Twoje poszczególne epizody są dosyć krótkie. |
|
Czy mogłą byś wkręcić w opowiadnie postać o imieniu Shallet mogł by być towarzyszem dla Lazaret, znaczy się Lazalet.
Gram Aluchami bo są źli
|
|
Julion moje to opowiadanie a kogo?
Gari, a co twoja postać w WoWie to Shallet? |
|
alt, main widzisz pod obrazkiem
Gram Aluchami bo są źli
|
|
Chodziło mi o to, że mówisz, żebyśmy to my sprawdzili Ci błędy w opowiadaniu, bo Ty nie masz czasu. Jeśli piszesz opowiadania dla szerszej grupy odbiorców to na takie rzeczy, jak sprawdzenie czerwonych podkreśleń przed wysłaniem posta, powinnaś znaleźć czas, żeby wyglądało to wszystko profesjonalniej :) |
|
@up dokładnie dla mnie brak, choćby prostej korekty, jest oznaką braku szacunku dla swoich czytelników Szybko napiszę coś na kolanie i niech inni to poprawią? Podziękuję za takiego autora...
|
|
No wreszcie, wiedziałem, że coś jest nie tak z tym postem, coś mi w nim nie pasuje i w końcu zrozumiałem żart. HA! Postać nazywa się Shallet, czyli czytamy Szalet. Szalet to taka łazienka i najlepsze w tym wszystkim jest to, że już wiem, dlaczego kiedy pierwszy raz zobaczyłem nazwę tematu pomyślałem o jakiejś łazience - skojarzyło mi się z szaletem powiązanym z lazaretem! Dziękuję Ci, Gari, w końcu zrozumiałem i odpowiedziałem na swoje własne pytanie :D Tak w ogóle to wszedłem do tego tematu, bo zastanawiałem się, czy są kolejne części tego opowiadania. Autorka chyba się nie obraziła za trochę uzasadnionej krytyki Ale i tak jestem hepi, bo już rozumiem żart Gariego. |
|
Y nawet fajne ale... Czemu Lazalet zdjęła SWOJE buty? Nie szkoda jej było? Po za tym po cholerę śćiągać skarpetki? To i to kosztuje.
|
|
Szkoda, że dawno nic nie napisała... - ba! nie dała żadnych znaków życia jeśli wymyśla ciąg dalszy top niech napisze. Jak nie chce pisać to też...
Za co kochasz WoWCenter? <---- Podziel się opinią
Mam szacunek do wszystkich Forumowiczów. Jestem otwarty na surową krytykę, ale bez przesady i przyznaję się do swoich błędów Wsłuchaj się w Śpiew Mrocznej Pani... Poczujesz zdumiewającą ulgę oraz zrozumiesz swe pragnienia i możliwości... |
|
Żyję :) Po prostu byłam zajęta.
KrKank: Ona zdjęła kozaki bo obcasy uniemożliwiały skradanie się, po za tym w takim momencie dla Lazalet buty nie miały żadnego znaczenia. Gdybym była w takiej sytuacji to też bym zdjęła i zostawiła swoje buty. Każdy by tak zrobił chyba. A skarpety ściągnęła bo nie były potrzebne. Proste. A co do części na razie nie mam czasu za dużo ale postaram się je dać w jak najbliższym czasie. |
|
Ciesze się w ogóle będziesz robić
Za co kochasz WoWCenter? <---- Podziel się opinią
Mam szacunek do wszystkich Forumowiczów. Jestem otwarty na surową krytykę, ale bez przesady i przyznaję się do swoich błędów Wsłuchaj się w Śpiew Mrocznej Pani... Poczujesz zdumiewającą ulgę oraz zrozumiesz swe pragnienia i możliwości... |
|
Kolejna część po długiej przerwie.
Lazalet biegła boso przez las. Zbójnicy gonili ją cały czas - było ich trzech. Nagle zauważyła dwóch nocnych elfów na tygrysach z łukami. Bandyci stanęli z nimi do walki, wszyscy napastnicy zginęli. - Kim jesteście? - zapytała elfka. - Jedziemy do Dalaran. Przypadkiem zauważyliśmy cię, jestem Ellandar - odpowiedział wysoki i dobrze zbudowany nocny elf. - Lazalet, muszę jak najszybciej dostać też do Dalaran. Miałam konia ale bandyci mnie zaatakowali i straciłam go z oczu. - Chodź z nami, będziemy mijać Ironforge więc... - Ruszajmy. Elfka wsiadła z Ellandarem na tygrysa i ruszyli w drogę do Ironforge a potem do Dalaran. Drugi nocny elf był podobny do Ellandara. Miał na imię Pelmal i razem z Ellandarem mieli spotkać się reprezentantem Nocnych Elfów w Stormwind. Teraz wracali do Dalaran, gdzie znajdował się ich dom. Po kilku godzinach dotarli do mroźnej ojczyzny Krasnoludów. Lazalet poczuła chłód lecz ignorując to czekała na dotarcie do Ironforge. |
|
(toż to przecież śmiertelny grzech...) (nazywanych dlatego strzeleckimi tygrysami^^) (chyba do gry w bańki-wstańki...) (Chyba ze śmiechu się porżnęli...) (w rozmowie drętwa jak drewniana belka...) (Odrzekł nie znający przypadków baran) (...) (Z powodu poziomu historyjki nie utrzymam zaraz moczu...) (bańka-wstańka znów zrobiła "bęc") Wybacz złośliwość, ale po ponad miesiącu wrzuciłaś znowu parę zdań napisanych, wg mnie, na kolanie. W odpowiedź włożyłem więcej pracy niż Ty w kolejny "odcinek"... Zero opisów, jedynie "zaatakował-zabił"; zero tłumaczenia, a dialogi głębokie jak kałuża po suszy... |
|
Jest dużo ludzi nie lubiących opisów,ale żeby nie mieć ich w ogóle ?
Najbardziej łagodne słowo którym mogę określić to "coś" to grafomaństwo Widziałem uczniów podstawówki którzy piszą lepsze rzeczy |