O tym jak skomplikowane jest życie wiem aż nadto. Jest tu mowa o "problemie" którym jest ograniczenia życia do internetu, gier. To, że ktoś chce przegrać swoje życie, jest pozbawiony ambicji, kreatywności, zainteresowań i woli za partnera mieć komputer poza którym nic mu życie nie daje, nic od życia nie oczekuje, nic nie robi by to zmienić to kwestia indywidualna.
|
|
Jezu, niech każdy układa sobie życie jak tylko chce, nie trzeba nikogo na siłę "uszczęśliwiać".
|
|
I właśnie w tej wypowiedzi widać w czym jest prawdziwy problem - wyolbrzymienie i przeniesienie problemu nie tam, gdzie naprawdę istnieje. Od kiedy to ktoś grający w gry jest pozbawiony ambicji, kreatywności i zainteresowań? Dlaczego medium, które ma ogromny potencjał dla rozwoju jednostki jest demonizowane? Nie lepiej byłoby spojrzeć, jak wykorzystać cechy gier do nauki w bardziej naturalny sposób niż zakuwanie podręczników na pamięć (a ta wiedza w 99% i tak wyleci z głowy, bo nie jest praktyczna i została tam wrzucona na siłę)? O możliwościach kontaktów społecznych w trudnym świecie nie wspominając. Bo kompletną bzdurą jest, że niby kontakty z ludźmi przez internet mają mniejszą wartość niż face to face. Forma kontaktu z inną osobą ma zerowe znaczenie w kwestii wartości tego kontaktu dla danej osoby. A to, że ludzi tak ciągnie do komputera to głównie wynika z tego, że często gęsto alternatywa w realu jest mało pociągająca. Nie próbujmy ograniczać ludzi na siłę, tylko dlatego, że taka forma rozrywki jest nowa. Nie każdy jest miłośnikiem rozrywki fizycznej... niektórzy wolą tą umysłową. wysłane po 19 sekundach: 100% this ;) |
|
Nie chodzi mi o to, że każdy grający jest pozbawiony tego wszystkiego, ale o ludziach dla których to jedyne życie i świat się wali, gdy tego zabraknie. Wszystko w przenośni. Bo każdy jest kowalem swojego losu i niech żyje jak mu wygodnie byle innym nie szkodzić :) Odnoszę się jedynie do filmiku i przedstawionego "problemu" społecznego i nagonki by psycholodzy od uzależnień mieli co robić. Dla mnie samej to żaden problem. Jak napisałam każdy żyje jak mu się podoba, czy ma inne życie w realu i zainteresowania nie związane z komputerem czy też nie. To, że w necie można nawiązać dużo fajnych znajomości wiem doskonale. Gram w wowa od 4 lat, 3 lata na privie rok zaraz będzie tutaj na globalu. Poznałam wiele wspaniałych osób nie tylko do grania, pośmiania się ale i pogadania o sprawach ważnych i mniej ważniejszych. Z racji rozsiania po świecie często takie relacje pozostać mogą jedynie wirtualne i również nie uważam by były gorsze od tych w realu. Swoją drogą krzywdzące jest ocenianie każdego kto gra jako pozbawione życia zombi.
|
|
No a właśnie takie filmiki do tego doprowadzają :( Jeśli dziecko rzeczywiście ma jakiś problem z nadmiarem przesiadywania przy kompie, to ostatnia rzeczą, jaką należy w tym momencie zrobić to "odłączyć" go i powiedzieć: rób co innego. Ja nie rozumiem, dlaczego dorośli w takiej sytuacji nie siądą z tym dzieciakiem, nie zainteresują się czym on się tam zajmuje, nie zaczną z nim rozmawiać i nie wykażą szczerego zainteresowania życiem i zainteresowaniami własnego dziecka. Bez zrozumienia tego, co się w tym internecie dla tego dziecka dzieje, nikt nie będzie mu w stanie pomóc, jeżeli rzeczywiście coś jest nie tak. Takie filmiki wpajają tej populacji, która do komputera podchodzi z kijem, że to jest jakieś zło. Bo kopanie piłki niby jest lepsze... A technologia już tu jest i nigdzie sobie nie pójdzie i każdy element życia będzie z nią prędzej czy później związany, bo takie jest zapotrzebowanie. I te wszystkie "zombie" komputerowy w tym przyszłym świecie paradoksalnie mogą sobie poradzić lepiej niż wszyscy, którzy tej technologii się tak panicznie boją. Takie filmiki to tylko dowód na to, jak bardzo świat się boi zmian. Tak mi się czasami wydaje, że wielu rodziców próbuje tak usilnie ukierunkować dzieci, żeby sobie poradziły w rzeczywistości znanej im z przeszłości. A świat się zmienia i każdy młody człowiek powinien być uczony, jak myśleć i radzić sobie w nadchodzącej rzeczywistości. |
|
Lilija ma rację. Ale ciekawe co by było gdyby to był zwykły troll... Jego autorowi należała by się piąteczka za kreatywność
|
|
Dla mnie jako matki też ciężko zrozumieć brak zainteresowania życiem dziecka przez rodzica. Internet jest wszechobecny i odcianie dziecka od niego uważam, że nie jest też dobre, ale trzeba rozmawiać z dzieckiem, interesować się jego życiem i problemami, jego zainteresowaniami, sprawować kontrolę nad tym co w tym internecie dziecko robi. Mało to się słyszało o samobójstwach nastolatków, którzy nie potrafili sobie poradzić z krytyką na stronach typu fb, zostali oszukani przez innych użytkowników podających się za osoby którymi nie są itp. Jak piszesz technologia jest wszechobecna i bardzo ułatwia życie, oszczędza czas i pieniądze. I będzie się rozwijać coraz bardziej. Starsi ludzie narzekają, że młodzież teraz to tylko komputery i jak piszesz piłka lepsza, ale ja za małolata kopałam z kolegami piłkę pod blokiem, w siatkę grało się przez trzepak a teraz dzieciakom nie wolno poza boiskami, wszędzie zakaz gry w piłkę, na zieleń nie wolno bo tam pieski muszą spokojnie kupki zrobić i dziwić się, że coraz mniej na podwórkach lata dzieciaków jak im tam prawie nic nie wolno, nawet krzyczeć maluchom jak u mnie w bloku bo starsze panie z balkonu uciszają.. Sport, książki cacy komputery już nie, a to guzik prawda ruch jest ważny dla zdrowia ale sport i to zdrowie niszczy, 4 lata treningów w lo w siatę i teraz już od 10 lat problemy ze stawami i kręgosłupem, czytanie fakt wzbogaca słownictwo, ortografia, stylistyka, ale jak dziecko za dużo czyta to prędzej mu wzrok siądzie od namiętnego czytania niż spędzania godzin przy komputerze.. Przypomniał mi się artykuł sprzed półtora bodajże roku, gdzie młody mężczyzna (w Polsce) zaatakował kogoś na ulicy i niedosłownie cytując " przegrawszy kilkanaście godzin w Diablo wyszedł z domu i zaatakował napotkaną osobę.." , co w pięknym świetle stawia graczy jako potencjalnych psychopatów i bandytów.. |
|
Gry często pomagają na przykład dzieciom chorym na raka. Grając zapominają o chorobie i pomaga to w ich leczeniu.
|
|
Ale te dzieci za długo spędzają czasu w internetach i zapominają o życiu realnym ;c
"Jeżeli możesz komuś podarować chociaż troszkę szczęścia, nie zwlekaj z tym" ~TrickMiszcz |
|
Uwierz mi, nie tak łatwo zapomnieć o realnym życiu |
|
null
|
|
To rzeczywiście słaby pomysł, skupiać swój potencjał egzystencjalny na grach MMORPG, zamiast grać okazyjnie oraz dla rozrywki, od czasu do czasu. Jednak to żadne odkrycie. Jeżeli poświęca się na grę więcej czasu niż na zainteresowania: sport czy czytanie, pracę oraz rodzinę, wtedy zaczyna się dziać coś niedobrego. Szczególnie, gdy mieści się w przedziale wiekowym od 20-30, gdy decyduje się o swoim życiu, determinuje stan umysłowy oraz duchowy. Uważam przy tym oczywiście, że zależy to od indywidualnego osobnika, na ile mu to szkodzi.
Ten filmik stwarza iluzje, przez co musi sprawiać wrażenie sztucznego, nieprawdziwego w swoim meritum. Szczególnie ta chwila, gdy piękna dziewczyna puszcza oko do głównego bohatera, gdy on beznamiętnie oddaje się grze. Sądzę natomiast, że zamysł scenariusza, mimo wszystko, ma racje bytu. Chyba w życiu każdego, nieuświadomionego jeszcze chłopaka, przychodzi czas, gdy pod wpływem piękna otaczających ich dziewczyn, stara się być lepszy. Gdy przychodzi czas na porzucenie dotychczasowego, chłopięcego w gruncie rzeczy, życia na rzecz nowego. To się dzieje przecież, zwykle wtedy chłopak zaczyna ćwiczyć na siłowniach, czy w domu, aby podrasować pewność siebie, co następnie służy mu do poprawienia swoich umiejętności obycia w towarzystwie. Ten proces właśnie, ma za zadanie ta akcja przybliżyć. Spowodować, że chłopaki rzucą swoje przyzwyczajenia na rzecz większej wartości, m.in. zdobycia dziewczyny. Tylko szkoda, że rzadko spotyka się osoby, ćwiczące myślenie przy książkach oraz gazetach, aby popisać się intelektem oraz wiedzą, zamiast powszechną "fajnością", polegającą na prowadzeniu rozmów o bzdurach oraz popularnym poczuciem humoru, na co pozwala wykształcona już pewność siebie. Tak więc, gdy gość porzuci swoje uzależnienie, czego symbolem w tym filmie są gry, na rzecz czegoś ambitniejszego, pozbawiony przy tym pierwiastków duchowych, oddaje się przyjemnością takim jak wspólne picie alkoholu czy nieodpowiedzialny seks przedmałżeński, stanowiący przecież awersje dla piękna dziewczyn, determinowanego przez czystość. Skąd my to znamy? ^^ Akcja daje pobudkę, aby zrobić coś ze sobą, ale nie skrywa się za nią żaden ukonkretniony przekaz, nie propaguje określonego, wartego czegoś pomysłu. To moralność, do której się odwołujemy, określa, co jest dobre, a co złe. Obecnie nasze społeczeństwo uznaję etykę chrześcijańską, więc nie to co myślimy indywidualnie, a to co z niej wyniesiemy określa nacechowanie czynu, poddanego ocenie. Gdyby nie owe zasady, przeznaczone do użytku dla ogółu, nie mielibyśmy od czego się uzależniać. Czy wiedziałeś, aby społeczności w afryce były pomysłodawcami oraz producentami m.in. gier sieciowych?
"Jeżeli udzielasz się w obu frakcjach, nie łudź się, że jesteś neutralny. Jesteś zdrajcą." - Mądry Pandaren
|
|
A to granie już nie może być "zainteresowaniem"? Już nawet nie wspomnę o tym, że wartościowanie, że sport czy czytanie jest lepsze niż jakieś inne hobby jest bzdurą. A gdzie się podziało stare, dobre "bycie sobą, nie próbowanie rzeczy, które do nas nie pasują tylko po to, żeby zrobić wrażenie na rówieśnikach?" Nie każdy się spełni w sporcie lub czytaniu książek (nota bene to drugie jest mało społeczną czynnością). Ten filmik jest niczym więcej, jak próbą narzucenie czyjejś bardzo płytkiej wizji świata młodym ludziom. Bezmyślny i z zerowym zrozumieniem realnych problemów internetu (bo samo stwierdzenie, że problem jest i sposobem na jego rozwiązanie jest "wylogowanie się" jest idiotyzmem). To jest sposób myślenia osób, które gry i internet znają jedynie z opowieści. A internet różni się od realności TYLKO tym, że daje większą wolność. Istnieją w nim dokładnie te same mechanizmy, jakie funkcjonują w życiu (+większa swoboda). Oczywiście, nie wszyscy jeszcze dobrze umieją z tej wolności korzystać. Dlaczego jednak nie robić filmików o tym, jak mądrze korzystać z wolności, jaką daje technologia i związana z nią rozrywka, a nie jedynie przedstawiać wyrwane z kontekstu zagrożenia? P.S. Dziewczyny też grają w komputer wysłane po 19 minutach 19 sekundach: Etyka ogólna odnosi się (a przynajmniej powinna) do BARDZO ogólnych kwestii moralnych: nie zabijaj, nie kradnij, nie krzywdź, etc. Każda ideologia, która próbuje wejść w bardziej szczegółowe aspekty życia jednostki jest błędna. Może i niektóre owieczki nie mają na tyle własnego rozumu i potrzebują prowadzenia za rączkę, ale próba kierowania w ten sposób każdego z osobna się nigdy nie sprawdziła i nie sprawdzi, bo co inteligentniejsi od razu zobaczą, że coś jest nie tak. Jednostka wraz ze swoją indywidualnością jak najbardziej jest w stanie funkcjonować w ramach bardzo ogólnych zasad moralnych i społecznych zachowując przy tym swoją odmienność. Co więcej, spędzanie dużej ilości czasu na coś, co sprawia przyjemność nie jest uzależnieniem. Jak ktoś lubi majsterkować i spędza całe godziny w garażu na oddawaniu się swojej pasji to nie mówimy, że jest uzależniony. Jak ktoś spędza dokładnie tyle samo czasu na granie to nagle niektórym "mózgom" się wydaje, że to jest coś złego, bo to przecież tylko zabawa. A realnie każda czynność, która sprawia przyjemność i daje nam odpocząć od nudnej codzienności jest zabawą. Zabawa jest istotnym aspektem dla zachowania zdrowia umysłu. Oczywiście we wszystkim ważna jest równowaga, ale jej zachowanie to też kwestia personalna. Jeśli ktoś spędza każdą wolną chwilę na swoją pasję, przy tym nadal jest w stanie się utrzymywać i poświęcać jemu wystarczający czas na kontakty z innymi ludźmi, to wszystko jest w porządku i nikomu nic do tego. To jakie to są wymiary czasowe będzie się bardzo różnić od osoby do osoby. |
|
Dodam do teog jedną kwestię, czy utrzymwanie kontaktu i rozmowy z bliskimi (even poznanymi już na przykładzie gildii) są gorszymi relacjami niż Zosia czy Patryk z klasy? Jeżeli tak w to w czym, bo nie rozumiem takiego podejścia. Podzielanie na znajomych z "sieci". Strasznie to płytkie. |
|
Oczywiście, że można tak powiedzieć. Czytanie o dziejach, socjologii, aksjologii, polityce czy prawie etc. rozwija ośrodek umysłowy człowieka, poszerza horyzonty myślowe oraz pomaga spoglądać na wiele spraw w życiu oraz osób dookoła nas z nieco wysublimowanej perspektywy, czyniąc nas mądrzejszymi oraz roztropniejszymi. Osiągając to, z większym powodzeniem możemy zadbać o kondycje naszego życia, o to co uczynić, aby być szczęśliwym. Odsyłam do Sokratesa LINK. Uprzedzając wypowiedź, zaznaczam, że nie utożsamiam zainteresowania naukami humanistycznymi, warunkującymi nasze myślenie w kategoriach społecznych oraz spojrzenie na człowieka, z beletrystyką, graniem w gry komputerowe czy innego rodzaju "hobby". Są rzeczy fundamentalne dla rozwoju umysłu, dla uczynienia siebie człowiekiem o zidentyfikowanej tożsamości oraz zasadach oraz zupełnie dodatkowe, dla rozrywki. Co zaprzecza twemu poglądowi, o tym, że czytanie jest mało społeczną inicjatywą, powyższa, oczywista w gruncie rzeczy dedukcja, dowodzi, że czyni z człowieka dobrego obywatela oraz daje mu odpowiednie warunki na polu intelektualnym oraz duchowym, aby zaangażować się w sprawy publiczne oraz zadbać nie tylko o swoje dobro, ale dobro osób obok siebie (zarówno dzięki umiejętności wzięcia pod uwagę wiele zmiennych dla rozwiązania sprawy oraz szerokiego pola, w ramach którego odnajduję możliwe rozwiązania). Jedyne co daje wolność to mądrość, wiedza oraz środowisko umożliwiające spożytkowanie owych atrybutów. To zrównanie sieci z życiem rzeczywistym... poważnie? Gdy logujesz się do sieci stają przed tobą wybory, ściśle określone przez funkcjonalność danej strony czy gry. Gdy tworzysz grę albo stronę dopiero zyskujesz wolność. Użytkownik jest jej pozbawiony. Tak samo, czytanie, edukowanie się, poszerzanie widzialnych granic swojego postrzegania duchowego, wiedza... daje ci zdolność tworzenia - powoływania czegoś w granicach swojego umysłu oraz gdzieś w przyszłości przekładania tego na życie realne, oraz niszczenia - rewidowania tego, z czym obcujesz na co odzień, zdolności krytycznego myślenia. Tak więc dlatego, filozofowie pisali, że celem człowieka jest poszerzanie swojego niematerialnego bytu - tworzenie, co się objawią w nauce oraz sztuce.
To nieprawda, że etyka traktuje o ogólnych nakazach, zasady są ogólne, ale nie etyka. Gdyby tak było, nie potrzebni byliby np. duchowni, skoro jesteśmy przy normach cywilizacji europejskiej - chrześcijańskiej, a przynajmniej pierwotnie. Jeżeli czytałeś pismo święte, np. ewangelie, wiesz, że święci będący ich autorami, nie wymyślali niczego nowego, a wyłącznie wyjaśniali istotę przykazań, w oparciu o różne przykłady z życia codziennego. Chrystus również pokazywał w jaki sposób powinno się przejawiać wypełnianie przykazań w przełożeniu na nowe czasy, niejako uzupełniając doktrynę wiary. Tak więc duchowni, osoby w tym wykształcone, podążając drogą swojego nauczyciela, mają za zadanie wyłącznie przybliżać wiernym sens Jego nauk oraz przykazań, zwracać uwagę, że np. ogólne przykazanie: "6. Nie zabijaj.", traktuje również o złorzeczeniu czy niesprawiedliwych obelgach. Człowiek rozumny, wyedukowany, erudyta, nie będzie zmuszony do polegania na duchownych, ale dzięki swojemu umysłowi, pojmie to wszystko, co powinien, zrozumie, co wyrażone zostaje ogólnie, ponieważ obcując ze słowem Chrystusa oraz jego apostołów wydobędzie przewodnią naukę. Gwoli wniosków, etyka zajmuje się więc wywnioskowaniem, dlaczego dane prawa powinny służyć za prawa, czyli dotyka zasady a posteriori (uzasadnieniu ich na podstawie doświadczeń w życiu) a moralność to zbiór dogmatów. To prawda, ale tylko gdy posiada świadomość samego siebie, którą zyskuje dzięki zyskiwaniu doświadczeń w życiu, przy równoczesnym analizowaniu oraz syntezowaniu, czemu pole dają książki. Inaczej człowiek jest narzędziem zewnątrz sterowanym i swoją moralność, którą naturalnie nabywa się w rodzinie (dlatego ta instytucja jest, była i będzie poddawana destrukcji przez totalitaryzmy) stopniowo porzuca w ramach konformizmu na rzecz egoizmu, następnie oportunizmu, a ostatecznie nihilizmu. O tym własnie pisałem, o pewnej granicy, różnej w zależności od człowieka. Student filozofii pozdrawia, przepraszam, ze mam tak zryty beret :)
"Jeżeli udzielasz się w obu frakcjach, nie łudź się, że jesteś neutralny. Jesteś zdrajcą." - Mądry Pandaren
|